Pani Genowefa zgubiła się za progiem domu, bo cierpi na demencję i chorobę Alzheimera. Zwykle nie oddala od się od zabudowań z powodu kłopotów z chodzeniem, ale tego dnia postąpiła inaczej i ślad po niej zaginął. Mąż powiadomił rodzinę po kilku godzinach, gdy samemu nie udało mu się znaleźć żony. Rodzina zaalarmowała służby i jeszcze w nocy przeszukała pobliskie pole kukurydzy.
Z każdą godziną przybywało ratowników i powiększał się obszar poszukiwań. A gdy nie poradził sobie kolejny pies tropiący, zdecydowano o ponownym przeszukaniu pola kukurydzy. Strażacy najpierw znaleźli pantofle pani Genowefy. W ten obszar został skierowany zespół tzw. tropicieli, którzy szczegółowo analizowali każdy pozostawiony ślad stóp na ziemi.
O godzinie 19.01 zespół włączył system wzywania pomocy oraz poinformował o odnalezieniu żywej kobiety. Okazało się, że jest w całkiem dobrej kondycji fizycznej. Zawdzięczała to wodzie z obfitego deszczu i czterem kolbom kukurydzy, które zjadła.