-To dla nas tragedia. U nas jest 30 osób, a połowa z nich to chorzy. Nie możemy ich nigdzie przenieść, nikt ich nie przyjmie - mówi prezes Elzbieta Mądry.
Powodem wydania decyzji o zamknięciu jest przede wszystkim problem z drogą ewakuacyjną. Ale jak informuje Michał Szymaniak, Naczelnik Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego KMPSP, sprawę sygnalizowano już w 2011 roku. Teraz schronisku powstaje odwołanie a także dwie inne możliwości: dostosowanie budynku do przepisów bądź też opracowanie ekspertyzy pożarowo-budowlanej i wystąpienie do komendanta wojewódzkiego straży pożarnej o uzgodnienie odstępstwa od wymogów.
Na to jednak potrzeba pieniędzy - a właśnie tego brakuje schronisku. Elżbieta Mądry apeluje o pomoc - chodzi o zgłaszanie się ludzi, którzy potrafią doradzić lub sporządzić odpowiednią dokumentację wymaganą przez straż pożarną.
Dodajmy schronisko Schronisko św Brata Alberta w Poznaniu istnieje od 30 lat