„W mieście mieliśmy wzrost zdarzeń o 3 procent, a w powiecie poznańskim o 13 procent” – mówi komendant miejski st. bryg. Jacek Michalak.
Ogólnie mieliśmy 12 tysięcy 219 zdarzeń jako komenda miejska na terenie miasta i powiatu. Wyjazdy wychodziły co 43 minuty. Wyjazdy do pożarów co 3 godziny 55 minut. Wyjazdy do miejscowych zagrożeń co godzinę i 5 minut oraz wyjazdy do alarmów fałszywych co 4 godziny i 42 minuty
- mówi st. bryg. Jacek Michalak.
W mieście i powiecie wybuchły 1264 pożary. To o 21 procent więcej niż rok wcześniej. Mniejsza liczba pożarów po części była jednak związana z lockdownem. W zeszłym roku ogień pozbawił życia 7 osób. 70 zostało rannych.
Wśród największych interwencji strażacy wymienili zderzenie dwóch tramwajów na ulicy Hetmańskiej z czerwca zeszłego roku. Kilkanaście osób zostało wtedy rannych. Straty oszacowano na 800 tysięcy złotych. Strażacy gasili duże pożary między innymi hali magazynowej przy Bałtyckiej i domów przy ulicach Torowej oraz Staszica.