Rozpędzony samochód wjechał pod pociąg
Nikomu nic się nie stało. Do groźnego zdarzenia doszło przed godziną 7.00 na strzeżonym przejeździe kolejowym w Wojnowicach blisko Opalenicy. Utrudnienia w ruchu pociągów zostały już zlikwidowane.
Przebieg interwencji opisuje rzecznik prasowy Straży Miejskiej Miasta Poznania, Przemysław Piwecki. Funkcjonariusze po dotarciu pod wskazany adres nie zastali osoby widzianej przez mieszkańców. Ze względu na niską temperaturę i ryzyko wychłodzenia, postanowili jednak przeszukać okoliczne kamienice. Kilka numerów dalej znaleźli na zapleczu budynku nieprzytomnego mężczyznę.
"Był bez obuwia i części odzieży, nie reagował na żadne bodźce" - relacjonuje Przemysław Piwecki. Strażnicy wezwali pogotowie i udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy. Z objawami silnego wyziębienia trafił do szpitala.
Nawet w przypadku temperatury blisko 0 stopni, brak pełnego odzienia i dłuższa ekspozycja mogą być dla człowieka niebezpieczne.
Nikomu nic się nie stało. Do groźnego zdarzenia doszło przed godziną 7.00 na strzeżonym przejeździe kolejowym w Wojnowicach blisko Opalenicy. Utrudnienia w ruchu pociągów zostały już zlikwidowane.
Wykonawca informuje o zakończeniu większości prac, po których przyjdzie czas na odbiory techniczne. To dobra wiadomość dla pacjentów, ponieważ rozbudowa siedmiokondygnacyjnego budynku o powierzchni ponad 8 tysięcy metrów kwadratowych ciągnęła się z przerwami od ponad 10 lat.
Rokrocznie na placu Wolności spotykały się tysiące ludzi, którzy w koronach na głowach towarzyszyli orszakowi mędrców, zmierzającemu na Stary Rynek.