W sylwestra pod wodą i lodem


"Od wielu lat witanie nowego roku na rynku sprawdzało się jedynie do prezydenckich życzeń i pokazu sztucznych ogni. Ta formuła się już wyczerpała" - mówi prezydent Borowiak. Dodaje, że na rynek przychodziło coraz mniej osób. Obiecuje, że miasto za rok przygotuje imprezę, która przyciągnie mieszkańców na rynek.
Mieszkańcy Leszna, którzy jednak chcieli powitać Nowy Rok na świeżym powietrzu, mogli się wybrać się na rynek do pobliskiej Rydzyny. Na rynku rozbrzmiewała muzyka do tańca. O północy życzenia złożył burmistrz Rydzyny. Był też pokaz sztucznych ogni
W Koninie wieczór Sylwestrowy rozpoczął się o 20.00 w hali Rondo. Wystąpił Zbigniew Górny ze swoją orkiestrą i z przyjaciółmi - artystami estradowymi. Przed północą impreza przeniosła się na Starówkę. Na Placu Wolności zagrał zespół Łzy. W Turku na rynku o 23.00 pojawił się Zbigniew Wodecki. W Kole zabawa sylwestrowa ozpoczeła się o 22.00. Każdy, kto przyszedł, mógł posilić się strażacką grochówką. Były pokazy sztucznych ogni, życzenia noworoczne władz miasta i konkursy z nagrodami.
Po raz pierwszy od wielu lat w Nowym Tomyślu nie było sylwestrowej impreza "pod chmurką" na Placu Niepodległości, obok największego na świecie wiklinowego kosza. Taką decyzję podjął nowy burmistrz Włodzimierz Hibner. Jak tłumaczy, przy zadłużeniu gminy - wydatek około 18 - 24 tysięcy złotych na kilkuminutowy pokaz - byłby niecelowy i nieracjonalny. Z kolei opozycyjny przewodniczący Rady Miasta i Gminy w Nowym Tomyślu Marcin Brambor uważa, że miejski Sylwester powinien się odbyć. Według niego gmina nie jest na tyle zadłużona, by miasta nie było stać na zorganizowanie tradycyjnej zabawy. Poza tym - jak dodaje Brambor - nie samymi inwestycjami gmina żyje.