Ktoś porzucił zwierzęta, skazując je na śmierć, bo worek był zawiązany i szczeniaki nie miały dostępu powietrza. Na szczęście przechodzący ulicą Wyszyńskiego w Kaliszu bezdomny mężczyzna zobaczył "poruszający się worek" i go otworzył. Dzięki temu zwierzęta uratowano.
Zdaniem kierownika schroniska Jacka Kołaty, gdyby szczeniaczki znaleziono kilkanaście godzin później, to mogłyby nie przeżyć.
Mieliśmy zgłoszenie, że na Wyszyńskiego bezdomny znalazł pieski przy kontenerze. Zobaczył worek i to, że ten worek się rusza i zaczął dzwonić już do schroniska, w trakcie zajrzał do worka. Leżały w nim trzy szczeniaki wyrzucone przy kontenerze. szczeniaczki są już w schronisku, są przerażone. To malutkie, fajne pieski. Myślę, że one zostały przywiezione do Kalisza i wyrzucone. Nie są w najlepszym stanie te pieski. Nie wiadomo jak długo tam leżały, nie wiadomo kiedy zostały wyrzucone. Na szczęście ktoś koło tego kontenera przechodził, bo przecież noce są już mroźne i pieski mogły być znalezione wychłodzone, wyziębione
- mówi kierownik schroniska.
Jacek Kołata przypomina, że schronisko przyjmuje wszystkie zwierzęta, nie tylko z Kalisza. Każdy piesek znajdzie miejsce w przytulisku. Maluchy, po dwutygodniowej kwarantannie będą oddane do adopcji. Jak dodaje Kołata - szczeniaczki są urocze i nie będzie problemu ze znalezieniem im nowego domu.