Arek Kluk udzielił wywiadu autorowi internetowej strony poświęconej tematyce queer. Link do artykułu nadesłali nam słuchacze.
Dużo osób wysyła nagie zdjęcia, część chodzi na grupówki, wielu jest wśród nas fanów chemseksu
- mówi Arek Kluk, ale zastrzega, że on tego nie praktykuje. Jednocześnie przyznaje, że założył profil na pornograficznym portalu, na którym użytkownicy wymieniają się odpłatnie zdjęciami. Jak stwierdził, "to go jara".
W artykule czytamy również o edukacji seksualnej. Na pytanie autora wywiadu, czy walczy o wolność do bycia nagim założyciel Stonewalla stwierdza:
"Przecież w pewnym sensie jest to też edukacja seksualna – zerwanie z jakimś tabu."
W rozmowie z Radiem Poznań wycofuje się z tych słów i mówi, że to narracja przeciwników LGBT.
"To jest podstawowa bzdura wypowiadana przez naszych przeciwników, którzy chcą nas jako społeczność LGBT plus, oczernić w oczach Polek i Polaków".
Pytany czy nie obawia się, że swoją otwartością szkodzi społeczności LGBT, Kluk odpowiada:
"albo będziemy mówić, jak jest i nauczymy się z tym żyć albo będziemy wiecznie żyć w tym szarym kraju bez żadnych zmian."
Arek Kluk jest założycielem i byłym prezesem Grupy Stonewall zrzeszającej osoby LGBTQ. Startował w wyborach samorządowych w 2018 roku z Koalicji Prawo do Miasta. Zgłosił wtedy pomysł powołania w każdej szkole funkcji Latarnika LGBTQ, który miałby być łącznikiem między "szkolną społecznością LGBTQ a pozostałymi uczniami".
Kilka dni temu informowaliśmy, że Grupa Stonewall otrzymała od miasta ponad 23 tys. zł dotacji na program zatytułowany "Szkoła strefą wolną od homofobii i transfobii".
Ale jest i druga strona medalu, bo są spokojni i uczciwi względem partnera ludzie heteroseksualni jak i uczciwi choć poszkodowani w dużym stopniu przez los geje i lesbijki. Wszyscy ci ludzie żyją spokojnie w swoich związkach i nie czują potrzeby obnoszenia się ze swoją seksualnością na ulicach czy walki z kościołem i innymi ludźmi.
Kiedy terenu nie znamy, pierwszy idzie saper. Polacy sapera nie potrzebują, bo widać jaką miną jest w krajach zachodnich przyzwolenie na dewiacje – albo nazwie się to chorobą i zacznie leczyć, albo całe społeczeństwo będzie chore uznając się za zdrowe.
Zyjemy w czasach ostatecznych o diabel usiluje jak najweicej lduzi zaciagnac do piekla a stamtad juz nie ma powrotu. Czas najwyzszy wybrac p oczyjej sie jest stronie bo wkrotce juz zabraknie czasu! Ostatnie lata panowania beda uderzac bezposrednio w niszczenie rodziny co widzimy ostatnio.
Równość równością, jednak to co robią działacze LGBT nie ma nic wspólnego z równością czy jak kto woli dyskryminacją. Więc, dlaczego w takie pułapki dają się wmanewrować czołowi politycy UE z Jourovą na czele?