Do podkaliskich lasów wjechała koparka. Powstał olbrzymi lej. Miłośnikom historii udało się znaleźć w nim nie tylko fragmenty rakiety, ale także niemiecki hełm i pistolet - mówi prezes Stowarzyszenia Schondorf Arkadiusz Stefaniak.
Na pewno są tu części rakiety. Myśmy w Liskowie wykopali kilkaset kilogramów, więc liczymy, że tu będzie jeszcze więcej. Czas pokaże, na razie prace się rozpoczęły. W czasie Wojny, praktycznie już pod koniec na Podkarpaciu Niemcy urządzili poligon. Tam strzelano tymi rakietami. Później zostały przeniesione do Borów Tucholskich konkretnie do Wierzchucina i właśnie w tym rejonie spadały te rakiety. Naliczyliśmy 56 kraterów.
Rakiety V-2 były rakietami ćwiczebnymi. Ważyły około 13 ton. Ich zasięg wynosił do 380 km, a prędkość do 5,5 tys. km/h. Dlatego były nazywane cudowną bronią Hitlera. Przygotowania do akcji wydobycia fragmentów rakiety trwały kilka miesięcy. Trzeba było uzyskać pozwolenia m.in. konserwatora zabytków i Lasów Państwowych.