NA ANTENIE: UCIECZKA Z TROPIKU/MAREK BILINSKI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

To nie był wypadek, to było zabójstwo na drodze

Publikacja: 03.11.2022 g.13:25  Aktualizacja: 03.11.2022 g.16:21 Magdalena Konieczna
Poznań
Sąd Apelacyjny w Poznaniu, podobnie jak wcześniej Sąd Okręgowy uznał, że Leszek G. zjeżdżając na przeciwległy pas i uderzając w inny samochód zrobił to w sposób celowy i świadomy. Chciał w ten sposób popełnić samobójstwo.
Leszek G. wypadek drogowy wyrok - Magdalena Konieczna  - Radio Poznań
Fot. Magdalena Konieczna (Radio Poznań)

W czerwcu 2020 roku w pod Nowym Tomyślem uderzył w samochód, którym małżeństwo jechało do pracy. Kierowca zginął, jego żona cudem przeżyła.

"Oskarżony działał umyślnie" - mówi prokurator Mariusz Orlicki.

Jeżeli sprawca realizuje swój cel samobójczy i rozmyślnie rozpędza swój samochód do prędkości 120 km/h, a następnie uderza nim w jadący z naprzeciwka pojazd, w którym znajdują się osoby, to musi sobie zdawać sprawę z tego, jakie konsekwencje swym czynem spowoduje. Te tragiczne konsekwencje się zdarzyły, sprawca działał umyślnie z zamiarem ewentualnym spowodowania zabójstwa

- mówi Mariusz Orlicki.

Sąd Apelacyjny podwyższył dziś oskarżonemu karę z 11 lat i dwóch miesięcy więzienia do 15 lat. O wyższą karę zabiegała - obok prokuratora - poszkodowana rodzina. Jej pełnomocnik radca prawny Michał Mejziński mówi, że teraz pokrzywdzeni będą mogli wystąpić o odszkodowanie.

Przede wszystkim cieszymy się, że ta sprawa ma już swój finał, że rodzina w pewien sposób będzie mogła, chociażby symbolicznie ten etap zamknąć za sobą. Uważaliśmy od początku, że jakkolwiek ten wyrok był zasadny co do kwalifikacji, to nie do końca odpowiadał realiom faktycznym i prawnym, w związku z czym ta kara powinna być karą surowszą. Sąd Apelacyjny podzielił nasze stanowisko, z czego się bardzo cieszymy, więc jesteśmy zadowoleni. Teraz zaczynamy walkę na drodze cywilnej, ona była zablokowana przez pewien okres

- mówi Michał Mejziński.

Oskarżony chciał się zabić, bo pokłócił się z partnerką. Kobieta chciał od niego odejść. W momencie wypadku był pod wpływem alkoholu, ale zdaniem sądu był świadomy tego, co robi. Z relacji policjantów, którzy jechali za nim wynika, że w pewnym momencie nagle zjechał na przeciwległy pas. Miał wtedy na liczniku 120 km na godzinę. Droga była szeroka, nie było żadnych przeszkód.

Wyrok jest już prawomocny. Obrońca 30-latka, który przez cały proces przekonywał, że był to zwykły wypadek, nie wyklucza złożenia kasacji.

https://radiopoznan.fm/n/g3MlYM
KOMENTARZE 0