Dziecko zginęło na miejscu.
Jak już informowaliśmy, kierowca we wtorek usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
"Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, wyraził skruchę, nie złożył jednak wyjaśnień" - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak.
Według ustaleń śledztwa podejrzany nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Kierując samochodem dostawczym marki Renault, nie zachował szczególnej ostrożności na drodze prowadzącej do budynku wielorodzinnego i podczas manewru parkowania w sposób nienależyty obserwował przedpole jazdy
- informuje Łukasz Wawrzyniak.
W wyniku tych zaniedbań doszło do śmiertelnego potrącenia przebywającego przed domem chłopca.
Prokurator nie skierował wniosku do sądu o aresztowanie mężczyzny. Zatrzymał mu prawo jazdy. Zastosował wobec niego poręczenie majątkowe i na poczet przyszłych kar - zabezpieczył należące do 45-letniego mężczyzny mienie.
Za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym grozi mu kara do 8 lat więzienia. W czwartek na zlecenie Prokuratury Rejonowej w Złotowie odbędzie się sekcja zwłok dziecka, która określi dokładne obrażenia, jakich doznało.
CZYTAJ: Najechał na bawiące się dziecko. 45-latek usłyszał zarzuty