Były premier zadeklarował wczoraj, że 11 listopada weźmie udział w obchodach w Warszawie.
Prezydent Poznania początkowo zaprosił na Święto Niepodległości wszystkich żyjących byłych prezydentów Polski, czyli Lecha Wałęsę, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego. Potem zaproszenie dostał też Donald Tusk, którego Jaśkowiak nazwał na facebooku "przyszłym prezydentem Polski".
Jacek Jaśkowiak celowo pominął aktualną głowę państwa, bo - jak tłumaczył - prezydent Duda "wielokrotnie złamał konstytucję". Andrzej Duda i tak najprawdopodobniej nie skorzystałby z zaproszenia, bo urzędująca głowa państwa w Święto Niepodległości od lat bierze udział w uroczystej odprawie wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza i składa na nim wiązankę kwiatów. Taki plan ma także były premier Donald Tusk.
- Jestem szefem Rady Europejskiej, jestem Polakiem, więc będę o 12:00 na oficjalnych uroczystościach - powiedział wczoraj w Sejmie. Nadal nie wiadomo, czy z zaproszenia prezydenta Jaśkowiaka skorzystają Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Bronisław Komorowski już potwierdził, że 11 listopada będzie na Świętym Marcinie.
Ktoś tu pisał o złodziejach itp. Nie mówię, że nie mogli zachować się inaczej ale przyjrzyj się obecnej władzy i oceń obiektywnie kto kogo okrada, bo Państwo nie ma swoich pieniędzy, a wszystkie są podatników jak to kiedyś słusznie określiła Margaret Thatcher
To kogoś takiego zaprosił Jaśkowiak na uroczystości Święta Niepodległości? Nie, niemożliwe, to chyba chodziło o jakiegoś innego Tuska, dobrego Polaka i patriotę. W końcu chodzi o Święto Niepodległości.