Wstrząsające dane o liczbie zatrzymanych kierowców pod gazem to pretekst, żeby po raz kolejny porozmawiać o o problemie. Wracamy do tematu także dlatego, że wzbudziła nasze zainteresowanie decyzja Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, która ogłosiła zmianę zasad informowania społeczeństwa o wyrokach w takich sprawach. Zdecydowała się ona na publikację wyroków za jazdę po spożyciu alkoholu z podaniem pełnych danych osobowych skazanych. Pierwsze orzeczenia sądu w tych sprawach już zostały upublicznione. Oczywiście dane podawane są za zgodą sądu.
Czym kierowała się Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze i dlaczego śledczy mają nadzieję, że w ten sposób wpłyną na zmniejszenie niechlubnych statystyk?
Czy pomysł zielonogórskiej prokuratury jest dobry - o to zapytaliśmy psychologa Paulinę Kahl - Cierkosz, która zajmuje się także badaniami kierowców. Czy na recydywistów podziała upublicznianie ich danych?
Mecenas Maciej Loga, z którym rozmawiał nasz reporter, ma jednak wątpliwości czy działania zielonogórskich prokuratorów przyniosą oczekiwany skutek. Jeśli nie upublicznianie ich danych i wizerunku, to w takim razie jakie sankcje należy stosować wobec takich kierowców? Może jeszcze bardziej dotkliwe kary, ale nie więzienie, tylko może roboty publiczne albo przepadek samochodu?
Szkolącego kierowców, członka władz Automobilklubu Leszczyńskiego Lechosława Dudkę zapytaliśmy, czy w czasie kursu informuje swoich kursantów o zagrożeniach związanych z kierowaniem po spożyciu alkoholu. Fakt, że problem istnieje i narasta potwierdza Janusz Czarnecki, szef leszczyńskiej "drogówki".
A co Państwo sądzą o problemie? Czy jest jakieś rozwiązanie? Co zrobić, żeby osoby "pod gazem" nie siadały za kółko? Czy można zniwelować problem? A może polskie prawo powinno się zmienić i dopuszczać niewielką ilość alkoholu w organizmie kierowcy? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.