Wszystko zaczęło się od komunikatu, który 51-letnia mieszkanka Wrześni dostała od „Chorwatki”. Nieznajoma cudzoziemka napisała Polce na Messengerze, że obserwuje ją na portalu społecznościowym i widzi, że jest ona po prostu „dobrą osobą”. Dlatego właśnie wybrała ją jako godną przyjęcia od niej darowizny tudzież spadku w wysokości 540 tysięcy euro.
Krótko po tym Chorwatka przysłała mailem do podpisania akt darowizny i poprosiła o 605 euro za koszty dokumentacji. Gdy Polka spełniła te warunki, okazało się, że aby sfinalizować przelew darowizny, musi uiścić opłatę w wysokości 1475 euro. Wrześnianka przelew zrobiła, po czym skontaktowała się ze swoją córką, która od razu poznała się na sztuczce.
Wrzesińscy policjanci przypominają o zachowaniu daleko idącej ostrożności w kwestii przyjmowania takich okazyjnych prezentów
– kwituje sprawę Adam Wojciński z komendy powiatowej we Wrześni i radzi, aby tego typu oferty zawsze konsultować z członkami rodziny.