Mieszkaniec Dachowy pan Piotr, korzystając z wolnych głosów i wniosków, wkroczył na mównicę z żółtą reklamówką dyskontu spożywczego - z uśmiechniętym owadem. Postawił ją przed sobą, a następnie przez 40 minut mówił o różnych problemach swojej wsi, wywołując do odpowiedzi urzędników i radnych. Na kulminację swojego wystąpienia z reklamówki wyciągnął skrywany w niej przedmiot.
Jest pan jak Juliusz Cezar, panie burmistrzu. I w tej chwili mam dla Pana pewien prezent. Korona dla pana burmistrza!
Burmistrz Przemysław Pacholski grzecznie, ale z dystansem odniósł się do prezentu.
Jest taka odległość społeczna w odległości jednego metra i ja bym prosił, aby pan te zasady współżycia społecznego w tym momencie zachował.
To było nieporozumienie - powiedział nam burmistrz Kórnika zapytany o incydent na sesji.
Ten pan Piotr był u mnie na rozmowie w poniedziałek dwie godziny, wszystko żeśmy sobie wyjaśnili. Źle zinterpretował pewne sprawy.
Chodziło o odpowiedź na pismo, która według pana Piotra była opieszała, a według przepisów terminowa.