"Pożaru nie przeżyło żadne zwierzę" - informuje zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu Jarosław Zamelczyk. Ludzie w zdarzenu nie ucierpieli.
Do Więckowic pojechało 21 zastępów strażackich, w sumie z ogniem walczyło 81 strażaków. Dogaszanie i rozbiórka chlewni potrwa jeszcze wiele godzin. Budynek ma 3 tysiące metrów kwadratowych powierzchni. Przyczyny pożaru ustali policja.
W chlewni zawaliła się część dachu. Ze względu na zawalony dach strażacy nie mogli wejść do środka. Gasili ogień z zewnątrz. Do Więckowic pojechała specjalna grupa operacyjna z Poznania, która na miejscu kierowała akcją.
Magda Konieczna/Rafał Regulski
Miliony zwierząt uwięzionych,każde w boksie, bez możliwości ruchu. Bez możliwości ucieczki w razie pożaru!
Koniec z tym! Ograniczcie mięso. Będą wtedy normalne chlewy z wybiegiem. Normalne pastwiska.
Wstyd czasem być człowiekiem
Sprzęt za miliony złotych tylko nie ma kto ratować.