Dziś odbyły się wybory nowego przewodniczącego lokalnych struktur Platformy w Poznaniu. Po rezygnacji z ubiegania się o fotel przewodniczącego przez Grzegorza Ganowicza – przewodniczącego Rady Miasta Poznania, jedynym kandydatem na to stanowisko był Mariusz Wiśniewski.
Według zebranych przez naszą redakcję informacji wynika, że Wiśniewski uzyskał 117 głosów „za”, przeciw było 115 członków lokalnej Platformy, 1 głos okazał się nieważny. Wynika z tego, że gdyby jedna osoba, która zagłosowała „za”, zagłosowałaby „przeciw” to przy jednym nieważnym głosie wynik w wyścigu o fotel przewodniczącego byłby niejasny. Jak głosi statut Platformy Obywatelskiej w §49 pkt. 5:
„Przewodniczącym regionu zostaje kandydat, który otrzymał największą liczbę ważnie oddanych głosów członków Platformy biorących udział w głosowaniu. Wybór uznaje się za ważny bez względu na liczbę ważnie oddanych głosów. W wyborach nie są dopuszczalne głosy wstrzymujące” .
Wiśniewski pełni funkcję pierwszego zastępcy Prezydenta Miasta Jacka Jaśkowiaka, a od dziś jest także przewodniczącym lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej w Poznaniu.
- Przede wszystkim cieszę się z wygranej, to jest dla mnie ważne, że dostałem mandat. W polityce podobnie jak w sporcie, liczy się ten wynik końcowy, czyli ta bramka strzelona więcej. Chciałbym swoją pozytywną pracą samorządową otwierać się na nowe środowiska - mówi Wiśniewski
Na pytanie czy rozkład głosów świadczy o rozłamie w Platformie Mariusz Wiśniewski odpowiada:
- Spodziewałem się, że pewne reminiscencje z wyborów sprzed 2 lat mogą mieć jeszcze skutki, także ten wynik nie był dla mnie zaskoczeniem. Dowodzi on, że w Platformie Obywatelskiej jest demokracja. Osoby, które wiem, że na mnie nie głosowały deklarują, że ten wynik akceptują. Otrzymuję też od nich gratulacje. Wybór mnie na przewodniczącego poznańskiej Platformy nie wpłynie na moją pracę jako wiceprezydenta. Jestem przekonany, że przy wsparciu koleżanek i kolegów sobie poradzę.