W lutym tego roku, kompletnie pijany wjechał w przydrożny płot prywatnej posesji. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Policjanci chcieli zbadać go alkomatem, ale odmówił. Według prokuratury wójt miał ponad 2,4 promile w wydychanym powietrzu, kiedy wsiadł za kierownicę.
Samorządowiec przyznał się do winy. Tydzień po zdarzeniu opublikował na stronie gminy oświadczenie, w którym przeprosił za wypadek i wyraził skruchę. Zaapelował też by "nie popełniać jego błędu". Swojego czynu żałował także przed sądem.
Za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia do 2 lat. Kolejna rozprawa po Nowym Roku.