Na placu przed muzeum pokazywane są cztery pojazdy. Największym z nich jest armatohaubica, którą podpułkownik Tomasz Ogrodniczuk chętnie widziałby w stałej kolekcji swojego muzeum. Na razie jest pokazywana tylko czasowo.
Armatohaubica 2S19Msta-S, która została zniszczona przez żołnierzy ukraińskich, broniących się przed rosyjską agresją. Armatohaubica ma kaliber 152 mm. To armatohaubica typu zakrytego, czyli cała jest obudowana. Środek tego egzemplarza jest cały wypalony, według informacji, które mamy ten egzemplarz, po zabezpieczeniu przez wojsko ukraińskie służył jako magazyn części
- mówi Tomasz Ogrodniczuk.
"Dzięki zdobytym pojazdom, Ukraińcy dowiedzieli się więcej na temat sprzętu używanego przez wroga, dzięki temu łatwiej było im walczyć" - dodaje podpułkownik Ogrodniczuk.
Na placu muzealnym można oglądać cztery pojazdy, m.in. czołg T-72. To typowa rosyjska broń. Przyjechały z Wrocławia, wcześniej były pokazywane w Warszawie. W stolicy Wielkopolski zostaną do 20 sierpnia w ramach ekspozycji "Za wolność naszą i waszą"...