Podejrzani usłyszeli już zarzuty. Jak ustalili policjanci, sejf w sportowej torbie wyniósł z domu poszkodowanej jeden mężczyzna. Dwóch uczestników skoku czekało na niego w samochodzie.
- Mężczyźni otworzyli sejf razem w warsztacie samochodowym. Natomiast główny inicjator kradzieży w ramach wdzięczności podarował swoim kolegom po jednym elemencie biżuterii. Następnie skradziony sejf zatopili w akwenie wodnym na terenie Poznania. Część biżuterii zakopali w lesie, natomiast drugą część sprzedali w okolicznych lombardach. Już kilka dni po kradzieży policjanci mogli zwrócić poszkodowanej prawie całą zawartość skradzionego sejfu - mówi Marta Mróz z poznańskiej policji.
Główny złodziej wpadł jeszcze tego samego dnia, w którym poszkodowana zgłosiła kradzież. Jego koledzy dzień później. Mężczyźnie, który dokonał kradzieży z włamaniem, grozi do 10 lat więzienia, jego pomocnikom do 5 lat.