W kwietniu odbyła się siódma edycja „Sprzątania brzegów Warty, od źródeł do ujścia”. Uczestnicy zbierali odpady na długości 800-kilometrowej rzeki od Częstochowy do Kostrzyna.
W tym roku zebrano ponad 80 ton odpadów zmieszanych i wielkogabarytowych. To o 50 ton więcej niż w poprzedniej edycji. Znaleziono też około 35 tysięcy niedopałków.
Organizator sprzątania wskazuje na liczbę chętnych. Było ich ponad 2 tysiące.
"Dwa razy więcej niż rok temu" – podkreśla Sebastian Staśkiewicz z Fundacji Ratuj Ryby.
Oprócz tego, że wiemy, jaką rolę spełnia dla nas środowisko, to jednak, poza tą wiedzą, ludzie chcą działać. Też znaczenie ma sama sytuacja związana z koronawirusem. Z rozmów z uczestnikami wiem, że ludzie chcieli wyjść z domu, zachowując wszystkie obostrzenia, ale jednak gdzieś się spotkać nad tymi brzegami.
W samym Poznaniu śmieci zbierało około 300 wolontariuszy. Także dwa razy więcej niż rok wcześniej. Sebastian Staśkiewicz zauważa jednak, że akurat w stolicy Wielkopolski nie zostało zebranych znacznie więcej śmieci. Było ich mniej zwłaszcza w miejscach wypoczynku nad rzeką, co może wiązać się z gorszą pogodą na początku wiosny.
Wolontariusze pracowali na długości niemal całej rzeki. Suma zebranych odpadów może się jeszcze nieco zwiększyć. Do fundacji nie dotarły bowiem ostatnie raporty z terenowych sztabów.