Od czwartku na placu Kolegiackim można było próbować tradycyjnych specjałów nie tylko z Polski. Lokalni producenci chwalili się wyrobami mleczarskimi, były też słodycze z Turcji czy tradycyjny placek z Węgier.
Wystawcy narzekali na upał, ale nie na frekwencję.
Bardzo dużo osób się przewinęło przez plac. Ludzie się interesują tymi takimi swojskimi wyrobami. Bardzo dużo było Włochów, Niemców, Litwinów. Przede wszystkim pytali o to, czy to są naturalne produkty, czyli czy nie ma żadnych sztucznych dodatków takich, jak konserwanty czy barwinki. Z roku na rok widać wzrost tej świadomości. Byli między innymi Hiszpanie, sporo Niemców. Bardzo im smakowało i nawet zabierali ze sobą. Pytali, czy da radę przewieź samolotem i niektóre z naszych produktów da radę. Miła atmosfera. Było zainteresowanie, bo mamy takie produkty dosyć niepowtarzalne
- mówili wystawcy.
Wcześniej festiwal odbywał się na Starym Rynku, ale po rozpoczęciu remontu płyty przeniósł się na pobliski, bardziej kameralny plac Kolegiacki. W tym miejscu zorganizowano go tam po raz trzeci.
Festiwal to oprócz próbowania dań różnych kuchni także biesiadowanie z muzyką na żywo.