Rozpłakany pięciolatek szukał w nocy mamy. Policjanci znaleźli ją w klubie
Kobieta zamiast "na chwilę" do koleżanki poszła do klubu. Tam 26-latka piła alkohol i zażywała narkotyki.
Zebrani nie wznosili żadnych haseł. Zapalili znicze i słuchali nagranego płaczu dzieci, odgłosów marszu i komunikatów pograniczników. O postulaty uczestników protestu zapytał nasz reporter.
- Tu chodzi o dzieci. Dzieci są bezdomne i my jako dorośli powinniśmy się dogadać.
- Powinniśmy porozumieć się z Unią Europejską, z Frontexem działać i zgodnie z przepisami. I na pewno nie odsyłać dzieci w nocy do lasu.
- Nie chodzi o to, żeby być zupełnie ślepym i naiwnym. Ale nie można robić tak jak robimy obecnie, czyli ustawiamy się na drugiej skrajności.
- Niewątpliwie pilnować granicy, ale jeżeli już ktoś przeszedł, to powinni wdrożyć procedury, które są na to
- mówili uczestnicy manifestacji.
Na placu Wolności zebrało się w sumie kilkadziesiąt osób. Hasła na transparentach odnosiły się do "dzieci z Michałowa".
Chodzi o grupę irakijskich migrantów, w tym kobiet i dzieci, która zgodnie z wprowadzonymi w sierpniu procedurami została przekazana stronie białoruskiej. Rzecznik Praw Dziecka poinformował, że stało się tak, ponieważ migranci nie chcieli pozostać w Polsce. Grupa miała zostać przekazana stronie białoruskiej w bezpiecznych warunkach.
Kobieta zamiast "na chwilę" do koleżanki poszła do klubu. Tam 26-latka piła alkohol i zażywała narkotyki.
Mimo strażaków w karetkach i braku dyspozytorów pacjenci mogą czuć się bezpiecznie - zapewniają ratownicy. Mówili o tym przy okazji uroczystego pożegnania w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego.
Wojewoda wielkopolski wygasił mandat poznańskiemu radnemu Koalicji Obywatelskiej.