W lipcu uwagę większości internautów przykuła niecodzienna sytuacja na plaży w Mielnie, gdzie - nie zważając na setki oczu turystów roznamiętniony - jak się okazało alkoholem, mężczyzna uległ wdziękom towarzyszącej mu partnerki. Mówiąc bez ogródek - wśród tłumu plażowiczów oddali się miłosnym igraszkom. Na nic zdały się protesty świadków tych uniesień. Kochankowie nie zważali na prośby, krzyki, nawet na polewanie wodą. Skuteczny okazał się dopiero klaps plażowym klapkiem, wymierzony przez słupczanina.
Andrzej Kobielski w rozmowie z redakcją portalu słupca.pl przyznaje, że do działania popchnął go fakt, że wśród plażowiczów było dużo dzieci.
Musiałem ich stamtąd przepędzić, żeby będące na plaży dzieci nie musiały dłużej na to patrzyć
- tłumaczy, dodając, że - zdecydowana większość ludzi, zamiast też zareagować, skupiła się na nagrywaniu.
No ale to właśnie dzięki tym nagraniom świat dowiedział się o nieobyczajnym zachowaniu pijanego trzydziestolatka i starszej od niego o ok. 20 lat kobiety. Skarcony klapkiem mężczyzna uciekł z plaży, zostawiając partnerkę, policja jednak zdołała go zatrzymać i ukarać mandatem.
Słupczanin otrzymał zaś policyjne podziękowanie za swą aktywność.