Odrzucił argumenty obrońców, którzy twierdzili, że świadkowie mieli interes, by pomawiać oskarżonych. Motywem miała być zemsta. Sędzia Sławomir Olejnik mówił, że dowody obciążające troje oskarżonych, to nie tylko zeznania świadków, od których zaczęła się ta sprawa.
Dowody te są absolutnie ze sobą zbieżne i pokazują ogrom tragedii, w jakiej znalazła się pani Danuta, tragedii o tyle strasznej, że działa się ona za murami, gdzie była otoczona członkami swojej dalekiej, bo dalekiej, ale jednak rodziny. Te niektóre opisy zachowań oskarżonych są tak drastyczne, że ja osobiście jako sędzia z wieloletnim stażem z takimi drastycznymi opisami się jeszcze nie spotkałem
- mówił sędzia.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy policję powiadomił kurator sądowy. To do niego zgłosili się świadkowie. Śledczy ustalili, że kobieta była bita, wydzielano jej pożywienie, zabierano rentę, ograniczano dostęp do toalety, zmuszano do mycia się w zimnej wodzie. Seniorka chodziła brudna, miała też spać na podłodze. Sąd oparł się także na zeznaniach samej pokrzywdzonej, która dokładnie opisała, co ją spotkało. To była długotrwała przemoc psychiczna i fizyczna - podkreślał sąd.
Najbardziej brutalny był Sławomir S. - zwłaszcza, kiedy był pijany i to on dostał najwyższą karę - czterech lat więzienia. Pozostałych dwoje oskarżonych po trzy lata - także bezwzględnego więzienia. Wyrok jest już prawomocny.