Trzy przez 10 miesięcy będą musiały pracować 20 godzin w miesiącu. Czwarta osoba - według sądu najbardziej agresywna - przez rok. Sędzia Agnieszka Cabrera-Kasprzak była przekonana o winie oskarżonych.
W obliczu tego, co działo się w pierwszej linii między policjantami a osobami tam stojącymi, nie budziło wątpliwości, że szczytny cel, dla którego ludzie przyszli w to miejsce, zamienił się między innymi dzięki oskarżonym w zwykłe chuligańskie zachowanie. Oskarżeni zebrali się tam - przynajmniej początkowo, żeby zamanifestować solidarność z innymi kobietami. To jednak nie usprawiedliwia późniejszego jawnego złamania prawa przez nich i działania w celu wywołania regularnych walk z policją.
Do zamieszek na ulicy święty Marcin doszło po zakończeniu Czarnego Protestu na Placu Mickiewicza. Przeszła tam część manifestantów. Policja utworzyła kordon, a protestujący próbowali się przez niego przedrzeć. W kierunku policjantów poleciały środki pirotechniczne i kamienie - wyliczała dziś sędzia.
Oskarżeni zostali skazani za udział w zbiegowisku, które - jak uznał sąd - było zamachem na osoby lub mienie, część odpowiadała za naruszenie nietykalności cielesnej policjantów. Obrońca oskarżonych już zapowiedziała odwołanie. Na ogłoszenie wyroku przyszli anarchiści, którzy głośno komentowali wyrok. Krzyczeli: "hańba" i "gdzie dowody".