Do tragedii doszło w Budzisławiu Górnym w gm. Kleczew. W nocy z 28 na 29 października Monika Z. ugodziła nożem w serce Zbigniewa K. W tle dramatu był alkohol. Tamtej nocy, czterdziestolatka po wypiciu wina ze starszym od niej o 5 lat partnerem poszła do kuchni zrobić kanapki. Mężczyzna podszedł do niej od tyłu i miał zachowywać się wulgarnie. Monika Z. odwróciła się i zadała cios kuchennym nożem w klatkę piersiową. Mimo, że próbowała go potem ratować i wezwała pogotowie - Zbigniew K. zmarł.
Zeznając przed sądem kobieta tłumaczyła, że w ich domu dochodziło do przemocy. Myślałaby odejść od partnera, ale była od niego uzależniona i nie wyobrażała sobie bez niego życia. W swoich ostatnich słowach wyraziła skruchę godząc się na każdą zasądzoną karę. Prokurator zażądała dla niej 10 lat więzienia, natomiast oskarżyciel posiłkowy - 25 lat.
Sąd uznał, że oskarżona działała w zamiarze ewentualnym i skazał Monikę Z. na karę 9 lat więzienia i 20 tys. zł nawiązki na rzecz ojca Zbigniewa K. - Nie ma podstaw, aby uznać, że chciała dopuścić się tego przestępstwa, że chciała zabić, ale uderzając w klatkę piersiową nożem musiała godzić się na to, że może nastąpić taki skutek, który doprowadzi do śmierci – mówił sędzia Karol Skocki.
Okoliczności obciążające oskarżoną to - w opinii sądu - upojenie alkoholowe i znaczną szkodliwość społeczna czynu. Na korzyść sprawczyni przemawiają z kolei; niekaralność, przyznanie się do winy, próba ratowania Zbigniewa K. oraz skrucha. Wyrok jest nieprawomocny.