Zakończyło się głosowanie, które wyłoni nowych włodarzy miast i gmin. W stolicy Wielkopolski toczyła się batalia o fotel prezydenta. Na ostatniej prostej spotkali się Zbigniew Czerwiński z Prawa i Sprawiedliwości i Jacek Jaśkowiak z Koalicji Obywatelskiej. Obaj swoje głosy oddali we wczesnych godzinach popołudniowych. Urzędujący prezydent twierdził, że nie lekceważył swojego kontrkandydata w kampanii wyborczej.
Zbigniew Czerwiński jest człowiekiem, który zna samorząd, to jest doświadczony polityk. Dobrze muszę ocenić to, co zrobili w zakresie tej kampanii. Oni schowali szyld PiS-u, zrobili to w całej Polsce. To też skutkuje tym, że ten wynik nie jest wcale taki oczywisty. Przez te 9 lat starałem się przekonać działaniem, ciężko pracowałem w kampanii. A teraz pozostaje czekać na werdykt, teraz to już się nie ma czym denerwować – albo działać dalej, albo robić coś innego.
- mówił Jaśkowiak.
Zbigniew Czerwiński nastawia się na zwycięstwo. Liczy na wysoką frekwencję. Jeszcze w trakcie głosowania oceniał ostatnie dwa tygodnie kampanii wyborczej.
Ta aktywna moja kampania skierowana na bezpośredni kontakt z mieszkańcami myślę, że była dobrze przyjmowana. Miałem wiele sympatycznych chwil, na przykład kiedy rozdawałem na przystankach ulotki, ludzie w przejeżdżających tramwajach machali do mnie, co było bardzo miłym gestem. I myślę, że to zostało odebrane, że nie ograniczałem się wyłącznie do pokazywania swojej twarzy na billboardach, cały czas byłem w ruchu na ulicach miasta Poznania.
- mówił kandydat Zjednoczonej Prawicy.
Polskie prawo nie przewiduje trzeciej tury wyborów. Gdyby kandydaci uzyskali równą liczbę głosów, wówczas sprawdza się, w ilu obwodach zwyciężył dany kandydat. Wygrywa ten, który przekonał do siebie wyborców w wiekszej liczbie obwodów. Jeśli i te wyniki wskażą remis, o zwycięstwie przesądzi losowanie.