Sędzia sama wywołała rozprawę. Przyjechał na nią prokurator z Warszawy, a "Hoss" - oskarżony o wielomilionowe oszustwa na seniorach za granicą, został doprowadzony z warszawskiego aresztu. Jego obrońca mecenas Artur Tarnawski mówi, że jeszcze wczoraj miał informacje, że rozprawa "Hossa" się odbędzie.
- Jeśli chodzi o jego osobę i stan zdrowia, te ciągłe transporty to jest z punktu widzenia sprawy jakiś problem. Natomiast z punktu widzenia naszego obowiązku - jako obrońców , to nie ma problemu żadnego, bo to my musimy zapewnić swoją dyspozycyjność. Przyszliśmy na dwie minuty i tyle. Natomiast rzeczywiście są to koszty olbrzymie, bo to jednak transporty co chwilę Poznań - Warszawa, Warszawa - Poznań, ale kto mógł się spodziewać takich rzeczy jeszcze tydzień temu, pewnie niewiele osób – podkreśla.
Oskarżony ma problemy kardiologiczne. Podczas pierwszej rozprawy zasłabł i sąd musiał wezwać karetkę. Trafił do aresztu, bo ukrywał się przed warszawską prokuraturą, która chciała mu postawić kolejne zarzuty.Razem z nim na ławie oskarżonych siedzi jego brat. Obaj mieli wyłudzić od seniorów w Niemczech, Szwajcarii i Luksemburgu ponad dwa miliony złotych. Drugie tyle - jak ustaliła prokuratura - próbowali wyłudzić. Proces Hossa trwa w poznańskim sądzie od połowy ubiegłego roku.