Rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej Agnieszka Kępka mówi, że śledztwo prowadzone jest wielokierunkowo.
W tej chwili mamy trzech podejrzanych. W ostatnim czasie przedstawiliśmy zarzuty dwóm obywatelom Włoch, 34 i 44 -latkowi - mówi rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej Agnieszka Kępka. Marco A. i Alesio D. usłyszeli zarzuty znęcania się nad tygrysami poprzez ich niewłaściwe karmienie i niedostarczanie im odpowiednich ilości napojów, w wyniku czego jeden z tych tygrysów padł. W toku przesłuchań podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów. W związku z zarzutami wystosowaliśmy do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanych. Wniosków tych sąd nie uwzględnił. Będziemy się zastanawiać nad tym czy składać zażalenie od tych decyzji.
W areszcie jest 32-letni Rosjanin, który organizował transport zwierząt. Sąd aresztował go warunkowo na 3 miesiące. Będzie mógł wyjść na wolność po wpłaceniu 30 tys. zł. poręczenia. Prokuratura już zapowiedziała, że w takim przypadku złoży zażalenie.
10 tygrysów zamkniętych w klatkach w ciężarówce wyjechało 22 października z Włoch do Dagestanu w Rosji. Jedno ze zwierząt nie przeżyło transportu. Pozostałe przebywały przez kilka dni na przejściu w Koroszczynie po tym jak transport ze względów formalnych cofnęła strona białoruska. Drapieżniki czekały na granicy. Były odwodnione i wychudzone. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura, a 7 tygrysów trafiło do ZOO w Poznaniu, a dwa do Człuchowa. Tam odzyskują siły i zdrowie.