Poznańscy policjanci zatrzymali sprawcę fałszywego alarmu bombowego. Według policjantów, 34-letni mężczyzna był przekonany, że pozostanie bezkarny, bo nie zostawił żadnych śladów umożliwiających jego identyfikację. Kiedy policjanci przyszli po niego, był kompletnie zaskoczony.
W listopadzie ubiegłego roku jego sygnał o rzekomym wybuchu gazu na pół godziny od zgłoszenie, postawił na nogi wszystkie służby, tym bardziej, że miało to dotyczyć bloku. Służby pojechały na miejsce i odcięły dopływ gazu. Okazało się, że nie ma żadnego zagrożenia.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Swoje zachowanie tłumaczył wypitym wcześniej alkoholem. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia.