Ludzie, którzy nie dostali grantu w poniedziałkowym rozdaniu, przegrywając z programem komputerowym, przyszli przez siedzibę agencji, żeby wspólnie podpisać wniosek o unieważnienia naboru. "Mamy podejrzenia, że nabór został przeprowadzony nie do końca uczciwie" - mówi jedna organizatorek akcji, Magdalena Kossakowska.
Trudno powiedzieć, czy to były boty, czy inne narzędzia. Istnieją kancelarie założone miesiąc temu właśnie do celów tego naboru, które były skierowane na to, żeby wziąć duże pieniądze za to, że oni mają wiedzę, której my - szarzy obywatele - nie mieliśmy. Chcemy wyjaśnienia tej całej sytuacji. Wiemy, że nieopatrznie jedna z tych kancelarii przyznała się na serwisie społecznościowym, że 100 proc. ich klientów zostało pozytywnie zakwalifikowanych.
Wielkopolscy przedsiębiorcy uważają, że zostali oszukani, ponieważ w kilka sekund po rozpoczęciu aplikacji o środki otrzymywali komunikat, że wszystkie pieniądze, a było tego około 95 milionów, zostały rozdane. Większość odeszła z kwitkiem, o przyznaniu pieniędzy decydowały ułamki sekundy.
W sprawie interweniował wojewoda wielkopolski, który o sprawie zawiadomił prokuraturę, CBA i Najwyższą Izbę Kontroli. Marszałek województwa sprawujący nadzór nad agencją rozdającą środki zlecił kontrolę.