To już dawna tradycja, że na koniec karnawału po wsi chodzą przebierańcy: słomiany niedźwiedź, diabły, dziad z babą i odwiedzają wszystkie gospodarstwa.
Miejscowa młodzież w przebraniu odwiedza wszystkie gospodarstwa, psoci, murzy - czyli smaruje sadzą po twarzach każdego przechodnia - jak mówią to na szczęście. Gospodarze dają im art. spożywcze i drobne pieniądze, za które wieczorem "podkoziołki" organizują we wsi zabawę.
Niektórzy uczestnicy mówili, że mieli obiekcje czy w tak trudnym czasie wojny na wschodzie kultywować tradycję, ale jak mówią, mieszkańcom potrzebna jest odrobina wytchnienia i radości.
Sołtys wsi Krystian Rynarzewski zapewnia też, że Jarząbkowo pomaga uchodźcom. W miejscowej szkole zbierane są dary dla Ukraińców, którzy przyjadą do Polski. Zabawa we wsi potrwa do północy.