Wniosek o odwołanie dyrekcji szpitala złożyli radni powiatowi PiS - mówił podczas pikiety związkowców przed szpitalem gnieźnieński
poseł PiS Zbigniew Dolata.
Bo cała ta ekipa działa na szkodę szpitala, niekompetentnie. Doprowadziła do protestu personelu, ale co ważniejsze do zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców naszego powiatu
- mówił poseł.
Pielęgniarki protestowały, bo dyrekcja chce im odebrać m.in premie. "To konieczne żeby szpital przetrwał" - wyjaśniał wicedyrektor szpitala dr Mateusz Hen.
Problem jest płynności finansowej szpitala, żebyśmy mogli obsługiwać pracowników, płacić im na czas pensje, płacić dostawcom i to
zostało zagrożone generalnie. Nie czarujmy się - czasy, gdzie personel zarabiał w szpitalu 2-3 tysiące minęły. Ta średnia często przekracza 10 tys zł. Zbliżamy się powoli do faktu, że 95 procent naszego budżetu idzie na pensje. Więc samo się nasuwa, gdzie możemy oszczędzać
- mówił wicedyrektor.
Wniosek o odwołanie dyrekcji szpitala ma być głosowany podczas poniedziałkowej nadzwyczajnej sesji rady powiatu gnieźnieńskiego.