Nadal nie wiadomo, jakie były okoliczności śmierci mężczyzny. Prokuratura ustaliła jednak, że 40-latek od kilku tygodni nie miał domu. Wszystko wskazuje na to, że mieszkał w samochodzie, który był zaparkowany przy stawie. Auto było zaśnieżone, miało otwarte okna, wewnątrz były dokumenty.
O sytuacji policję powiadomili mężczyźni, którzy pilnują stawu - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Maciej Meler.
Samochód był zaśnieżony, a wokół nie było śladów, by ktoś chodził. Samochód miał otwarte szyby. Osoby te, już na terenie stawu ujawniły czarny punkt, który określiły jako folia. Z udziałem policjantów udały się na miejsce. Okazało się, że są to zwłoki 40- letniego mężczyzny. Z tych ustaleń, które zostały poczynione wynika, że mężczyzna ten nie miał stałego miejsca zamieszkania
- mówi Maciej Meler.
Prokuratura przesłuchała świadków oraz zabezpieczyła znajdujący się w tym miejscu monitoring. W najbliższych dniach odbędzie się sekcja zwłok, która ma dać odpowiedź na temat przyczyn śmierci 40-latka.