Narastająca agresja antyklerykalna ma oczywiście związek z wyborami do Europarlamentu, gdyż Kościół katolicki opozycja traktuje jako zaplecze ideowe PiS-u. Jak napisał jeden z publicystów lewackich, zniszczenie Kościoła to zniszczenie prawicy. A pozbawienie wpływu Kościoła na społeczeństwo to warunek realizacji hasła: „ma być tak jak było”. Zatem nieprzypadkowo film Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” pojawił się właśnie teraz, podobnie jak „Kler” Smarzowskiego, który wszedł na ekrany kin przed wyborami samorządowymi. Inną rzeczą jest fakt braku lustracji i determinacji w samym Kościele w zwalczaniu tego typu patologii, wołających o pomstę do nieba! Trudno się jednak dziwić, że takie filmy powstają, skoro w polityce tak jak w naturze, nie ma pustki.
Mnożą się po filmie Sekielskiego agresywne wypowiedzi polityków opozycji usiłujących wbić do głowy ludziom to, że Kościół katolicki to „pedofilska mafia”, tak jakby ta struktura uosabiała wszelkie zło świata. Zaczyna być rozkręcany mechanizm kozła ofiarnego. Można odnieść wrażenie, że już nie PiS to wróg numer jeden, tylko Kościół katolicki. Na takim jadowitym antyklerykalizmie kapitał polityczny usiłował zbić niejaki Palikot, wcześniej wydawca katolickiego „Ozonu”. A tak na marginesie trudno w tym kontekście nie przypomnieć szeroko reklamowanego swego czasu kościelnego ślubu Donalda Tuska (nota bene, zaprzyjaźnionego z Palikotem), któremu wówczas ta „pedofilska mafia” w niczym nie przeszkadzała, jak i flirtu polityków dzisiejszej opozycji z Kościołem, gdy było to politycznie użyteczne (kto to jeszcze pamięta?). A dzisiaj głośno wołają o walkę z hipokryzją. Żyjemy w takich czasach, że gumowy kręgosłup zapewnia życiową prosperitę. Czekamy zatem na następne filmy dotyczące tego bolesnego problemu w środowiskach artystycznych, nauczycielskich i innych. Czy Sekielski będzie miał taką determinację przed kolejnymi wyborami? Czy jego święty gniew ostatniego sprawiedliwego w Sodomie będzie dalej napędzał go w walce ze złem?
Wielu księży pokazanych w filmie Sekielskiego miało związki ze Służbą Bezpieczeństwa, ale nie jest to w ogóle eksponowane. Między innymi bardzo blisko byli związani z Lechem Wałęsą (Bolek) ks. Cybula i ks. Jankowski. Wałęsa zatem miał bardzo kompetentnych duchowych opiekunów. Film jest też sygnałem, że skończył się czas parasola ochronnego nad duchownymi, którzy z SB współpracowali. Wola obrony demokracji w wydaniu emerytowanych esbeków jest obecnie tak silna, że trzeba w końcu zboczeńców w sutannach poświęcić na ołtarzu walki ze straszną dyktaturą, która miała czelność zmniejszyć tym „bohaterom narodowym” emerytury. Ponadto to są już tak stare sprawy, zatem można.
Szczególnie ostro są atakowani duchowni, którzy nazywają rzeczy po imieniu i są moralistami w sutannach, bo mają do tego prawo. Widzą zło w świecie i w Kościele i nie kryją się ze swoimi opiniami. Są osobowościami, od których bije niezłomność i determinacja. Do takich duchownych należy arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski. Ten subtelny, świetnie wykształcony intelektualista stanowi poważny problem dla wrogów Kościoła, zatem wszystkie środki dozwolone, by pomniejszyć rangę, dyskredytować. I tak „Gazeta Wyborcza” zniekształca, przekręca wypowiedź, aby w świat poszła informacja, że arcybiskup krakowski lekceważy problem pedofilii w Kościele. Nie jest to rzecz jasna prawda, ale dla kłamców i manipulatorów nie ma to oczywiście większego znaczenia.
"Sprawa arcybiskupa Juliusza Paetza czeka wciąż na wyjaśnienie"
Autor: Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Czwartek, 20 września 2018 (17:00)
I Kor. 5,6-8 – 6 "Wcale nie macie się czym chlubić! Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? 7Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. 8Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz – przaśnego chleba czystości i prawdy."
Czytając kontekst tego fragmentu dowiadujemy się, że Paweł napomina Koryntian z powodu tolerowania grzechu rozpusty – a mianowicie, że Kościół tolerował pośród siebie osobę, która współżyła z żoną swego ojca, czyli ze swoją macochą. Napominając ich nakazał im aby wyrzucili go spośród siebie. Argumentując to słowami o kwasie. Poprzez taką ilustrację pokazał nam wiele prawd i ciekawych myśli do rozważenia.
Widzisz, problem biskupów polega na tym, że do puki sprawa zepsucia nie jest medialnie nagłośniona i to tak konkretnie, to żaden ksiądz, nie godny księdzem być, wyrzucony nie jest! W najlepszym wypadku jedynie zostaje przeniesiony i proceder jest powielany tylko w innym miejscu. Od dziesięcioleci a prawdopodobnie od setek lat geje i pedofile ukrywają się w szeregach księży i jest na to ogólne przyzwolenie kleru. Ponadto komuniści całymi latami przemycali swoich agentów, których również nie rozliczono i nie odsunięto od kapłaństwa a to właśnie wśród nich było i jest najwięcej zepsucia. Mój znajomy, od kilkudziesięciu lat pracujący jako kościelny w jednej z większych poznańskich parafii kiedyś mi powiedział takie słowa "wiesz, łaską Boską jest, że widząc to co się w kościele dzieje jeszcze wiary nie straciłem" i bynajmniej nie miał tutaj na myśli grzechów wiernych parafian. Ja wiem i rozumiem, że Kościół to wspólnota i to ludzie grzeszni go tworzą, jednak musimy sprawować samokontrolę, być krytycznym i uczciwym wobec samego siebie a jeśli to nie wystarcza, to trzeba siłą "kwaśne ciasto" odsunąć, zwłaszcza jeżeli są to nasi przewodnicy duchowi, którzy robią krecią robotę.
Też staram się skupiać na własnych grzechach i z nimi walczyć, ale wcale mi nie pomaga to co widzę jak się zachowują niektórzy księża a zwłaszcza biskupi! Jak mam walczyć z własnymi słabościami kiedy ci którzy mi to nakazują sami jawnie i ciężko grzeszą krzywdząc najufniejszych z nas, pławiąc się przy tym w luksusach a nam mówią ze mamy żyć w ubóstwie i dzielić się z bliźnimi. Powiedz to Rydzykowi żeby podzielił się swoim bogactwem. Czytałem kiedyś artykuł jak pewne starsze małżeństwo przekazało swój majątek o.Rydzykowi a kiedy ci podupadli na zdrowiu i potrzebowali pomocy finansowej na leczenie i zwrócili się do Rydzyka o po pomoc finansową to ten im odmówił - tego nas Jezus nie uczył. Czasem jak tak sobie rozmyślam, to sam się zastanawiam jak mój znajomy, że to cud iż sam jeszcze wiary nie straciłem.
Modlitwa "za wszystkich kapłanów,siostry zakonne ,kleryków i diakonów" jest jak najbardziej wskazana i obiecuję moją modlitwę, jednak nie obiecuję godz.24:00, ale myślę że nie ona jest tutaj najważniejsza. Pozdrawiam
Dla jasności, moje posty nie są przeciwko Bogu, one nawet nie są przeciwko Kościołowi, one są przeciwko tym którzy ten Kościół psują od środka. Mam wielką nadzieję, że w jakimś stopniu przyczynią się do jego oczyszczenia i duchowego wzrostu.
Koniecznie trzeba tutaj przytoczyć słowa moim zdaniem niezwykle mądrego i szanowanego w kręgach polityków PIS profesora Legutki: "to w homoseksualizmie, a nie w pedofilii leży główny problem Kościoła" Tłumacząc te słowa pan Legutko dodał "Ponad 80 procent przypadków owych nadużyć dotyczy chłopców w wieku od 12 do 17 lat. To, przepraszam bardzo, co to jest za pedofilia? To nie jest żadna pedofilia, to jest pederastia – powiedział w audycji Polskiego Radia 24 europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Europoseł Ryszard Legutko przypomniał, że głównym problemem Kościoła w sferze nadużyć obyczajowych jest obecność pośród duchownych silnego lobby homoseksualnego."
I teraz bardzo proszę słowa profesora odnieść do czynów biskupa Peatza i krycia jego skłonności całymi latami przez jego kolegów. Oczywiście możemy tutaj polemizować czy nadużycia względem 12-17 letnich chłopców to pedofilia czy już pederastia. Moim skromnym zdaniem to jedno i drugie!!!
A teraz garść innych cytatów na temat osoby Peatza "Ksiądz Juliusz Paetz, rodowity poznaniak, jako bardzo młody duchowny wyjechał na studia do Rzymu, choć w tych czasach (lata rządów Władysława Gomułki i ostrego konfliktu władz komunistycznych z prymasem Stefanem Wyszyńskim) otrzymanie paszportu graniczyło praktycznie z cudem. Po ukończeniu studiów, ciesząc się protekcją niektórych ważnych dostojników watykańskich, rozpoczął pracę w Sekretariacie Stanu. W 1976 r. jako jedyny Polak został mianowany przez papieża Pawła VI prałatem antykamery papieskiej. Funkcja ta, którą pełnił on u boku także dwóch następnych papieży, była bardzo ważna, gdyż polegała m.in. na asystowaniu papieżowi w czasie oficjalnych i prywatnych audiencji. W tym czasie został zarejestrowany przez polską Służbę Bezpieczeństwa jako kontakt informacyjny o ps. "Fermo". Zachowana dokumentacja jest niepełna, ale z raportów wynika, że aż 88 proc. informacji uzyskanych od niego wywiad uznał za ważne. Z kolei 55 proc. informacji przesłanych zostało do kierownictwa partyjno-rządowego w Warszawie.
W pierwszych latach posługi nowego arcybiskupa w archidiecezji poznańskiej wśród księży zaczęły się rozchodzić informacje o jego dziwnych zachowaniach wobec kleryków i księży, które zaczęto jednoznacznie identyfikować jako molestowanie seksualne na tle homoseksualnym. Gdy zachowania te nasiliły się, to do kilku ważnych polskich hierarchów został wysłany list z prośbą o interwencję."
Niestety i ten okazał się bezskuteczny, bo lobby homoseksualne działało o którym wspomina prof.Legutko. Trzeba było ominąć drogę służbową i poinformować papieża prywatnymi kanałami przez jego najbliższą przyjaciółkę. Dopiero wtedy Peatz został odsunięty przez JPII od kleryków i od swoich obowiązków.
Na dzień dzisiejszy, po wielu latach od tamtej głośnej sprawy molestowania kleryków, mimo odsunięcia Peatza od sprawowania mszy i nakazu usunięcia się w cień, wielokrotnie próbował pokazywać się medialnie przy ważnych uroczystościach kościelnych i państwowych bo miał na to zgodę swoich kolegów. Do dzisiaj zajmuje biskupie pomieszczenia w katedrze. Pytam się dlaczego? Kto go tak bezustannie promuje, pilnuje i się nim opiekuje za to co robił?
Kościół dla dobra nas wszystkich, wszystkich katolików jak i samych duchownych koniecznie trzeba oczyścić i rozliczyć z grzechów przeszłości! Dalsze zatajanie, ukrywanie zamiatanie spraw pod dywan nie może mieć miejsca! Muszę z bólem przyznać, że KK a konkretnie biskupi KK sami sobie są winni tej nagonki, bo kryjąc zboczeńców w swoich kręgach całymi latami nie robią nic żeby z nimi walczyć i ich eliminować z duchowieństwa. Kiedyś ten dzień musiał nastąpić i nie bez powodu opozycja właśnie teraz wykorzystuje go do walki politycznej i kościelnej.
Zanim kolejny raz wyplujesz tu czy gdzie indziej nienawistny post na temat Kościóła,Boga ,lub inny jako osoba ochrzeczona stań przed lustrem i zastanów się czy Twoi rodzice ,dziadkowie czy wujkowie takiego syna,córkę chcieli i czy są z Ciebie dumni. Zastanów się także co czyni Cię szczęsliwym plucie jadem inspirowanym przez innych ,czy może powrót do korzeni ,miłość,usmiech,szczęśliwa rodzina i życie dla innych ... Może w Twojej autorefleksji pomoże Ci piosenka Luxtorpedy "Wilki dwa " ,posłuchaj,pomyśl...
Miłego weekendu :)