Ilekroć rozmawia się o zdawaniu egzaminu na prawo jazdy - tyle razy podnoszona jest kwestia... zbyt trudnych egzaminów lub - mówiąc inaczej - zbyt rygorystycznych egzaminatorów. Sztandarowy argument - przewróciłem lub potrąciłem pachołek na placu i od razu: oblane! Może rzeczywiście takie błędy nie powinny dyskwalifikować kursanta?
Jakie jest Państwa zdanie? Co myśli o tym doświadczony instruktor nauki jazdy - trener doskonalenia techniki jazdy Robert Szpindor? Zapraszamy do dyskusji dzwoniąc pod numer 618 654 654 od godziny 12:15.
zdać egzamin w Anglii,proszę sobie wyobrazić iż zdałam za pierwszym podejściem
egzaminator był zdumiony iż w Polsce nie udała mi się ta sztuka.Myślę że u nas liczy się kasa i dalsze zdawanie egzaminu.
- jednej grupie uczestników ruchu drogowego (kierowcy pojazdów silnikowych i woźnice) każde zdawać nonsensownie trudnie egzaminy, a po łaskawym udzieleniu pozwolenia zaprzęga cały aparat przymusu by maksymalnie ograbić tą grupę mandatami;
- podczas gdy inną grupę (rowerzyści) wręcz zachęca do "róbta co chceta" na tej samej drodze i znajomości przepisów nie wymaga, ani jej nie wymusza - efekty widać na ulicach, a głównie na chodnikach, polskich miast i miasteczek.