NA ANTENIE: AI NO CORRIDA/QUINCY JONES
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wielkopolanie walczyli w Powstaniu Warszawskim. [Rozmowa z dr. Rafałem Sierchułą z IPN]

Publikacja: 01.08.2023 g.20:27  Aktualizacja: 01.08.2023 g.20:45 Krzysztof Polasik
Poznań
Wielkopolanie walczyli w Powstaniu Warszawskim. Później powstańcy tworzyli podziemie w Wielkopolsce. O związkach naszego regionu z wydarzeniami sprzed 79 lat mówił na antenie Radia Poznań doktor Rafał Sierchuła.
dr Rafał Sierchuła IPN - Krzysztof Polasik - Radio Poznań
Fot. Krzysztof Polasik (Radio Poznań)

Spis treści:

    Historyk IPN zwrócił uwagę na wydarzenia po zakończeniu powstania i drugiej wojny światowej.

    Mało kto wie, że bardzo wielu oficerów, Powstańców Warszawskich, po 1945 roku zakłada w Wielkopolsce konspirację antykomunistyczną. Mamy pułkownika Szczurka-Cergowskiego, który kierował zgrupowaniem „Sławbor”, a po 1945 roku zorganizował obszar zachodni Armii Krajowej, później Delegatury Sił Zbrojnych. Mamy tutaj Andrzeja Rzewuskiego, ostatniego komendanta Armii Krajowej, i dowódcę największej organizacji konspiracyjnej Wielkopolski Samodzielnej Grupy Ochotniczej "Warta", też Powstaniec Wielkopolski, to też człowiek, który przybył do Wielkopolski tworząc konspirację.

    W samym Powstaniu Warszawskim walczyło koło 800 żołnierzy z Wielkopolski. To byli między innymi żołnierze, którzy nie wrócili do domów po kampanii w 1939 roku, ale także ludność wysiedlana z Kraju Warty. Powstańcom pomagało również wielu lekarzy i pielęgniarek z Wielkopolski.

    Cała rozmowa z dr. Rafałem Sierchułą:

    Roman Wawrzyniak: Powstanie Warszawskie, jak twierdzą niektóre, jest jednym z lepiej opisanych wydarzeń historycznych w Polsce, choć według najnowszych badań jest mało znana za granicami naszego kraju. Dzisiaj na przykład rano w Kluczowym Temacie dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego mówił, że kiedyś oprowadzał po ekspozycji muzealnej prezydenta Francji, Valéry’ego Giscard d’Estaing, który zdziwił się, że nic nie wiedział o powstaniu. Jeśli we Francji wśród elit jest taki brak wiedzy, to ja boję się pytać o pamięć historycznej o tej zbrodni na Polakach u samych Niemców.

    Dr Rafał Sierchuła: Myślę, że Powstanie Warszawskie jest takim symbolicznym epizodem historii bardzo ważnym dla nas. Natomiast w Europie zachodniej ten temat nie jest istotny, ponieważ dla Francuzów na przykład ważne jest lądowanie w Normandii, dla Anglików Bitwa o Anglię, walki w Afryce, nasz kraj jest postrzegany jako kraj peryferyjny i niestety nasza historia jest postrzegana bardzo wyrywkowo, dużo winy jest w takim braku naszej ekspansji historycznej, publikowaniu naszej historii w obcych językach, w dużych nakładach, ministerstwo spraw zagranicznych i konsulowie powinni propagować historię naszego kraju.

    Tak się zastanawiam i zgadzam się całkowicie z tym co powiedział też dyrektor Ołdakowski, który twierdził, że być może jest to skutkiem tego, że przez ponad 50 lat jednak temat Powstania Warszawskiego był skutecznie przemilczany przez władze PRL-u, później zresztą też przez nowe władze już w wolnej Polsce w latach 90., trochę podobnie jednak, więc tutaj mamy wiele sobie do zarzucenia. Ale chciałem jeszcze pana doktora zapytać czy kolejne takie rocznice jak ta dzisiejsza to nie jest okazja do tego, by przypominać te okrutne zbrodnie Niemców w Warszawie właśnie Niemcom? W kontekście też rozliczeń, bo jednak wciąż to co zrobili W Warszawie nie zostało rozliczone. Nie tylko w Warszawie zresztą.

    Jak najbardziej się z panem zgadzam. Epopeja Powstania Warszawskiego to oprócz heroizmu również masowe mordy ludobójcze, mordy szczególnie w pierwszym okresie sierpnia, kiedy to dzielnica po dzielnicy, ludność cywilna była przez Niemców eksterminowana w sposób barbarzyński, a później cały wyrok na Warszawę, czyli wyburzanie nie tylko w trakcie walk, ale również po zakończeniu, niszczenie mienia, które zostało zniszczone bezpowrotnie. Zostało później odbudowane, natomiast finansowo przy tym odbudowaniu ponieśliśmy duże nakłady jako naród, także jest to okazja, myślę że bardzo dobra, aby przypominać o tym, że powinno być jakieś zadośćuczynienie.

    Ale drugie, tak się zastanawiam, czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem zaciągnąć te wzorce z Izraela, bo to młodzież izraelska odwiedza na przykład Oświęcim, być może młodzież niemiecka powinna obowiązkowo w ramach lekcji historii, albo jakichkolwiek innych, jak wiedza o społeczeństwie, odwiedzać Muzeum Powstania Warszawskiego? Zobaczyć jaką zbrodnię dokonali tutaj ich przodkowie, żeby mieli świadomość historyczną.

    Oczywiście zgadzam się z panem, że polityka historyczna wobec młodych ludzi powinna być taka, aby pokazywać te rzeczy, które są istotne, zbrodnie, które popełnili ich dziadkowie, myślę, że też w drugą stronę warto apelować o to, żeby również młodzież Polska odwiedzała obozy koncentracyjne, które się znajdują na terenie Niemiec i Austrii, w których Polacy byli mordowani, a te obozy są powoli likwidowane. Także polityka historyczna jest zawsze ważna i należy ją młodzieży opowiedzieć. Oni też muszą pamiętać.

    Chciałbym, żebyśmy się przyjrzeli bohaterom Powstania Warszawskiego, bo wśród nich byli także Wielkopolanie i to różnych stanów powiedzmy, bo i wojskowi, i lekarze, i przedstawiciele świata kultury, i harcerze, i przyszli dowódcy oddziałów i tak dalej. Choćby te najbardziej znane nazwiska jak Henryk Czapczyk, były piłkarz czy tenisiści Ignacy i Ksawery Tłoczyńscy.

    Ja myślę, że można by było powiedzieć jeszcze szerzej, bo tu opowiadamy o tych osobach, żołnierzach, oficerach, osobach kultury, ale musimy też pamiętać, że Powstanie Warszawskie i Wielkopolanie to jest również ludność cywilna, o której absolutnie zapomnieliśmy, szukamy oficerów, żołnierzy z pierwszej linii walczących, rzeczywiście w zasadzie we wszystkich jednostkach ważnych odnajdujemy Wielkopolan, odnajdujemy ich na kierowniczych stanowiskach, to na przykład pułkownik Franciszek Rataj, dowódca zgrupowania Paweł, Powstaniec Wielkopolski, osoba która walczyła na czele jednego z dużych zgrupowań, mamy tutaj dowódcę batalionu Parasol Adama Borysa „Pługa”, mamy tutaj Bernarda Zakrzewskiego z oddziału drugiego, mamy bardzo dużą ilość lekarzy, pielęgniarek, tutaj Janusz Zeyland jest taką osobą, która w swojej postaci zamyka cały szereg tych osób, które niosły pomoc w służbie zdrowia. Mamy jednostki, w których było bardzo dużo Wielkopolan, takie egzotyczne jak na przykład pułk Narodowych Sił Zbrojnych imienia Generała Sikorskiego, ale Narodowych Sił Zbrojnych, gdzie mamy w dowództwie i żołnierzy NSZ-u, którzy uciekli z terenów powiatu kaliskiego, kolskiego i i konińskiego, wśród tych żołnierzy był między innymi zmarły w tym roku generał Jan Podhorski, kilkunastu żołnierzy z tych struktur, mamy ludzi w batalionie Chrobry II, mamy z Narodowej Organizacji Wojskowej, jak Gustaw-Harnaś, pan Gunderman, które niedawno również od nas odszedł. Są to osoby, akurat mówię o tych, którzy przeżyli, którzy dawali świadectwo przez wiele lat na naszych spotkaniach 1 sierpnia, często opowiadali pod pomnikiem, apelowali, abyśmy o tym pamiętali, jest okazja ich przypomnieć i ponieść tę pałeczkę dalej. Skąd się wzięli Wielkopolanie w Warszawie? Droga do Warszawy była kręta i długa, z jednej strony są to żołnierze z kampanii 1939 roku, którzy nie powrócili na teren Wielkopolski, są to masowe wywózki Polaków jesienią 1939 i 1940 roku, kiedy to ludność cywilna była wysiedlana z Kraju Warty do Generalnego Gubernatorstwa i część tych osób trafia do Warszawy, tutaj takim przykładem rodzin jest chociażby rodzina profesora Kasznicy, zostali oni wysiedleni z Poznania, a w Powstaniu Warszawskim brała udział czwórka ich dzieci, i pułkownik Stanisław Kasznica, i jego bracia, jego córka przyrodnia Eleonora, którą w zeszłym roku czciliśmy plakatem IPN-owskim. To jest jedna rzecz. Poza tym też oczywiście konspiratorzy, którzy uciekają z terenów okupacji, z Kraju Warty, jak choćby generał Podhorski, czy też kapitan Rutkowski z NSZ z powiatu konińskiego i wielu innych, którzy trafiają do Warszawy i tam biorą udział w walkach i to jest rzecz niezwykle interesująca, myślę, że warto też powiedzieć, mówiąc o Powstaniu Warszawskim, warto wspomnieć, o tym się zapomina, bo z jednej strony my Wielkopolanie bardzo cenimy naszych żołnierzy, Wielkopolan, którzy walczą w powstaniu, ale też mamy drugą stronę,  mało kto wie, że bardzo wielu oficerów, Powstańców Warszawskich, po 1945 roku zakłada w Wielkopolsce konspirację antykomunistyczną, mamy pułkownika Szczurka-Cergowskiego, który kierował zgrupowaniem „Sławbor”, a po 1945 roku zorganizował obszar zachodni Armii Krajowej, później Delegatury Sił Zbrojnych, mamy tutaj Andrzeja Rzewuskiego, ostatniego komendanta Armii Krajowej, i dowódcę największej organizacji konspiracyjnej Wielkopolski Samodzielnej Grupy Ochotniczej Warta, też Powstaniec Wielkopolski, to też człowiek, który przybył do Wielkopolski tworząc konspirację i w 1946 roku aresztowany popełnił samobójstwo w więzieniu. Mamy jego zastępcę pułkownika Kazimierza Falewicza, który w czasie Powstania Warszawskiego bronił Politechniki Warszawskiej w batalionie golskim, jest jego zastępcą w 1945 roku, później ucieka do Londynu, osoba, która właściwie została wyparta z pamięci ogólno nawet historycznej, ja go odnalazłem niedawno, mamy tutaj Stanisława Kasznicę, który organizuje Narodowe Siły Zbrojne, Armie Polską, mamy Jana Kamińskiego, oficera Komendy Głównej oddziału operacyjnego, walczącego w powstaniu, który przedziera się do Wielkopolski, tworzy struktury organizacji, potem zostaje skierowany do Krakowa, to jest oczywiście ilościowo bardzo mała grupa, natomiast jakościowo niezwykle ważna, śmiem wątpić, że można ich porównywać do tych oficerów armii carskiej, którzy przybywają do Wielkopolski i tworzą Armię Wielkopolską, rzeczywiście armia powstańcza i armia antykomunistyczna, czy podziemie antykomunistyczne w Wielkopolsce w dużej części zawdzięcza swoją prężność kadrze dowódczej z Powstania Warszawskiego. Także mamy zbieżność, z jednej strony Wielkopolan w powstaniu, ale też pamiętajmy o wielu Powstańcach Warszawskich, którzy tutaj prowadzili działalność konspiracyjną.

    Pan doktor ich wymienia z rękawa niczym chodząca encyklopedia, ale na koniec naszej rozmowy chciałbym jeszcze zapytać o jedną kwestię. Trwa taka dyskusja, mam wrażenie, że ona cały czas wraca, o sensie podjęcia walki z tym jednak dużo silniejszym przecież przeciwnikiem, podobno gdy Jan Nowak-Jeziorański znalazł się w Warszawie, jeszcze przed wybuchem walk, zauważył, że sztab Komendy Głównej Armii Krajowej nie rozpatrywał już kwestii bić się czy nie bić, raczej zadawano sobie pytanie po prostu kiedy rozpocząć walkę. Czy pan doktor się zgadza z tą opinią?

    To jest bardzo trudna opowieść, ponieważ czcimy powstańców, natomiast co do wybuchu i sensu wybuchu Powstania Warszawskiego jest to temat bardzo trudny i kontrowersyjny. Właściwie decyzję o wybuchu powstania podjął jednoosobowo generał „Bór” Komorowski, komendant Armii Krajowej. Czy była ona słuszna czy nie nad tym będą trwały dyskusje, natomiast jedno co jest istotne w tych obchodach, to jest to, że właśnie czcimy ten wybuch i walkę, natomiast w znacznej części nie rozpatrujemy powstania przez pryzmat klęski, przez pryzmat strat osobowych, ofiar, tylko czcimy to, że podjęto próbę walki, podjęto jakąś heroiczną próbę ocalenia niepodległości.

    I godności też chyba. Wydaje się, że to oczekiwanie w społeczeństwie Warszawy było ogromne, wszyscy się rwali do walki, bo po prostu mieli już dosyć okupanta.

    Rzeczywiście okupant niemiecki bo znienawidzony, ale czy rzeczywiście było takie silne parcie na tą walkę, to jest rzecz dyskusyjna.

    https://radiopoznan.fm/n/3tzMbJ