NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kto zyskuje, a kto traci w trwającej kampanii wyborczej? Kto lepiej ją prowadzi? Ocenia Henryk Krzyżanowski

Publikacja: 03.10.2023 g.19:24  Aktualizacja: 03.10.2023 g.19:29 Jacek Butlewski
Poznań
"Bardziej widoczni są kandydaci PiS, których ulotni znalazłem w mojej skrzynce pocztowej". Tak były działacz Solidarności, poeta, dziennikarz i publicysta, dr Henryk Krzyżanowski komentuje przebieg kampanii wyborczej w Poznaniu.
henryk krzyżanowski chuligan
Fot.

Zapytany o marsz PO i niedawną konwencję PiS odpowiedział, że te dwa wydarzenia dobrze streszczają podejście największych partii do wyborów i samej kampanii

PiS postawił na pokazanie zmian, które udało im się dokonać. Można powiedzieć, że kampania merytoryczna, odwołująca się do rozumu wyborców. Z tego punktu widzenia ta konwencja była bardzo dobra i przekonywająca, natomiast PO czy ten cały obóz, oni postawili (na coś innego), ponieważ w konfrontacji merytorycznej z PiS gorzej, niż słabo.

Dlatego, jak mówi Krzyżanowski - PO stawia na emocje. Tak jest w jego ocenie od powrotu Tuska do polskiej polityki. 

Cała rozmowa:

Roman Wawrzyniak: Czyj przekaz bardziej dotarł do wyborców — Prawa i Sprawiedliwości z konwencji w historii Polski, czy polityków PO z marszu, który miał być marszem całej opozycji, a okazał się tym, czym okazał.

Henryk Krzyżanowski: Myślę, że ta dwa wydarzenia dobrze streszczają podejście tych partii do wyborów, do kampanii. PiS postawił na pokazanie zmian, które udało im się dokonać. Można powiedzieć, że kampania merytoryczna, odwołująca się do rozumu wyborców. Z tego punktu widzenia ta konwencja była bardzo dobra i przekonywająca, natomiast PO czy ten cały obóz, oni postawili (na coś innego), ponieważ w konfrontacji merytorycznej z PiS gorzej, niż słabo.

Na argumenty?

Oczywiście, od samego przyjazdu Tuska do kraju stawiają na emocje.

Miały być emocje wokół słynnej pani Joanny, która nawet nie została zaproszona. Skarżyła się w jednym z portali, że została wykorzystana.

Ale to nie chodzi o panią Joannę, ale żeby utrzymywać bardzo wysoki ton emocji. Z tego punktu widzenia oni też odnieśli sukces.

Tylko pytanie, czy na tych emocjach można daleko dojechać i, czy to wystarczy, jak na to liczy opozycja, że to będzie wiatr w żagle. Czy też może emocje szybko opadną?

Na pewno, w ten sposób nie zdobywa się nowych zwolenników. Osoby wahające się, ale nie sądzę, żeby było ich dużo.

Jakaś grupa jest.

Tak. Takimi emocjami do nich się raczej nie trafi.

Nie wiem, czy kwestii dotyczące bezpieczeństwa, suwerenności, poruszane w Katowicach przez Prawo i Sprawiedliwość — czy te tematy nie są lepiej odczytane przez PiS, w obliczu wojny?

Oczywiście, w połączeniu z serialem "Reset" to wywiera piorunujące wrażenie. Ta bańka opozycyjna jest na tyle otorbiona, wmówiono tym ludziom, że żyjemy w dyktaturze.

W dyktaturze mogą demonstrować....

To jest logika mówienia, że czarne jest białe. Jeżeli powie się to setny raz, to biedny słuchacz sympatyzujący zaczyna się zastanawiać. Myśli, że białe może jest trochę czarne.

Mam rodzinę mieszkającą 50 km od granicy białoruskiej. Przesłali mi filmik z latającymi nad nimi helikopterami, w dzień i w nocy. W zachodniej Polsce nie odczuwamy tego, że tam sytuacja jest poważna.

Jak najbardziej.

Pan wspomniał o filmie "Restet", o tych porażających dokumentach odtajnionych, z których wynika, że za rządów PO-PSL linia obrony miała być na Wiśle.

Poza tym, czym się bronić. Wojsko zostało zredukowane. Wojna na Ukrainie w pewien pozytywny sposób przysłużyła się do zgody narodowej co do zwiększania wojska i środków na armię, ale poza tym do wymiany uzbrojenia. Konfederacja próbuje się przebić z przekazem, że teraz na razie Rosja jest osłabiona, zakupy są niepotrzebne.

Powinniśmy je robić, jak zaczną do nas strzelać.

Trzymać stare uzbrojenie, a nie dawać Ukrainie i zbroić się za 10 lat. To absurd. Każdy znający historię II RP wie, że Polsce zabrakło w II wojnie światowej 4-5 lat do świetnego uzbrojenia.

Oby tak nie było tak tym razem. Wrócę na chwilę do marszu. Jaka jest pana ocena, jak na tym wyszły inne partie opozycyjne. Lewica została na chwile dopuszczona do głosu i to też nie głosami kobiet, ale dwóch facetów, a na scenie nie istnieli. A Trzecia Droga w ogóle się tam nie pojawiła. Kto zyskał, kto stracił?

Trudno powiedzieć. Trzecia Droga to humorystyczny twór jak trzecia noga. Co ma Szymon Hołownia wspólnego z PSL, który z ZSL bierze swoje soki żywotnie.

Chciałem zapytać o sytuację geopolityczną. Słyszymy o zagrożeniu ze strony Niemców, którzy próbują zrzucić odpowiedzialność na Polskę za ściąganie migrantów, co jest absurdalne w kontekście statków, które ściągają migrantów z Afryki. Chciałem zapytać o debatę w PE i o szantażowanie kwotami za nieprzyjmowanie migrantów.

To próba wychodzenia z trudnej sytuacji, to próba stworzenia państwa Europa, pod zarządem niemieckim.

Czy Niemcom zależy na obaleniu polskiego rządu?

Zdecydowanie. To jest poza sporem.

Dlaczego? Teraz straszą nas kontrolami granic.

To do nikogo nie przemawia. Ludziom trudno przychodzi wyobrażanie sobie zmian. To, że wsiadamy w samochód i jedziemy do Berlina. Ja tego nie robię, ale wielu tak robi.

Ale tankując w Polsce.

To jest jak prawo nabyte. Mówienie o kontrolach jest nieskuteczne.

Kto dziś wygrywa, a kto przegrywa, patrząc na kampanię w Poznaniu? Pan widzi walkę o głosy?

Nie za bardzo. Ja na os. Rusa... do centrum staram się wybierać jak najrzadziej, pokonywanie wykopów mnie nie bawi.

Ale kandydaci powinni do pana dotrzeć.

Chyba wygrywa PiS, kilkoro kandydatów znalazło się w mojej skrzynce pocztowej.

https://radiopoznan.fm/n/NPr0ty
KOMENTARZE 0