Przedstawiciele lokalnych stowarzyszeń stwierdzili, że zablokowane przejścia tylko szkodzą zwierzętom.
Skoro te grodzenia są zamknięte, to zwierzęta próbują przedostać się na różne sposoby i to kończy się zwiększoną śmiertelnością. Poza tym w żaden sposób nie hamuje to rozprzestrzeniania się ASF-u. Zadziwiające jest to, że wszystkie instytucje wiedzą o tym, że ASF jest po wszystkich stronach dróg ekspresowych i autostrady, a mimo to wydaje się ciężkie pieniądze podatników na kompletnie nieskuteczne grodzenia, a to trwa już lata
- mówił Piotr Stankowski ze Stowarzyszenia "Dolina Wrześnicy".
Ze Stankowskim nie zgodził się wojewódzki inspektor weterynaryjny w Poznaniu Tomasz Wielich.
Ma to sens, bo nawet jeżeli jest po dwóch stronach, to mimo wszystko te grodzenie wstrzymuje migrację populacji. Ona się nie przemieszcza tak łatwo i szczególnie właśnie w tym okresie, co teraz mamy, tego wielkiego niebezpieczeństwa, uważam, że nie powinniśmy tutaj nic zmieniać
- mówił Tomasz Wielich.
Przeciwnicy płotów i ich zwolennicy zgadzają się na razie w jednym: że można je ewentualnie tak przebudować, żeby jedynie dziki nie mogły przechodzić - chodzi o obniżenie ogrodzeń i stworzenie kładek nad nimi dla lisów czy wilków.
Tematy do programu interwencyjnego Radia Poznań można przesyłać na adres poczty elektronicznej: wpunkt@radiopoznan.fm lub pocztą tradycyjną: Redakcja programu "W punkt", ulica Berwińskiego 5, 60-765 Poznań.