Na ten mecz koszykarze z Ostrowa Wielkopolskiego czekali od... kilku lat. I to nie daltego, że spotkanie z Eneą Astorią Bydgoszcz zapowiadało się nader interesująco. Stal bowiem wreszcie mogła zagrać w nowej Arenie Ostrów, którą niedawno dopuszczono do użytku.
Ta inwestycja była w Ostrowie długo wyczekiwana. Obiekt robi ogromne wrażenie wizualne, posiada szerokie zaplecze sanitarno - konferencyjne, a mobilny parkiet pozwala na rozgrywanie spotkań zarówno koszykarskich, jak i piłki ręcznej. Trybuny mogą pomieścić ponad 3 tysiące kibiców. W sobotę żaden z nich jednak nie mógł na nich zasiąść, bowiem koronawirusowe ograniczenia to uniemożliwiają.
Koszykarze Stali mogli trenować w nowej hali od kilku dni. To jednak najwyraźniej było zbyt krótko, bo w sobotę nie mogli odnaleźć się na parkiecie. Pierwsza kwarta nie zapowiadała niczego niepokojącego - ostrowianie pewnie prowadzili po 10 minutach 27:17. Później jednak wyraźnie wyhamowali, razili nieskutecznością w ataku i zasłużenie przegrali 78:86. Trudno jednak myśleć o wygranej przy skuteczności z rzutów z gry w okolicach 39%.
Na razie podopieczni trenera Łukasza Majewskiego wciąż są na 4. miejscu w tabeli. Mogą je jednak stracić, bowiem będący bezpośrednio za nimi Zastal Zielona Góra rozegrał aż trzy mecze mniej. Kolejna okazja do gry w nowej Arenie 5 grudnia. Wcześniej Stalówka zagra na wyjeździe ze wspomianym Zastalem.