W Pile stanęła wielkanocna... choinka
Przez ostatnie lata sztuczne drzewko na rondzie Solidarności było bożonarodzeniową choinką, od zeszłego weekendu wiszą na niej wielkanocne ozdoby.

Niestety w najbliższym czasie ekstraklasowy zespół z Grodziska Wielkopolskiego do Poznania nie wróci.
Przy Drodze Dębińskiej sporo już zrobiono - sztuczne oświetlenie, instalacja podgrzewania murawy, a szatnie i biura klubu przeniesiono do budynku POSiR przy ul. Spychalskiego. Niestety by dostać licencję PZPN to za mało, bowiem nie ma trybuny dla ponad czterech tysięcy widzów, częściowo zadaszonej.
Marzy nam się zbudowanie takiego obiektu, który nie byłby wykorzystywany dwa razy po 90 minut w miesiącu, tylko mogłaby z niego korzystać społeczność Poznania. Np. latem, gdy nie ma rozgrywek trybuna może być kinem na powietrzu
- snuje wizje wiceprezes Warty, Bartosz Wolny.
Plan przebudowy terenów na Wildzie podzielony jest na pięć etapów, a bliski realizacji, bo do 2022 roku jest pierwszy, zakładający zburzenie starego budynku klubowego, przeniesienie tam tenisowych kortów i przygotowanie placu pod trybunę. Ma to kosztować 3 miliony złotych z budżetu miasta. Komisja sportu Rady Miasta Poznania zaopiniowała pomysł pozytywnie.
Na kolejne etapy, oprócz budowy trybuny zakładającej też boiska oraz sale dla laskarzy i szermierzy, klub szuka pieniędzy w przeróżnych źródłach (dotacje i konkursy samorządowe, ministerialne i w związkach sportowych).
Powrót piłkarzy Warty do Poznania byłby możliwy najwcześniej za dwa lata.
Przez ostatnie lata sztuczne drzewko na rondzie Solidarności było bożonarodzeniową choinką, od zeszłego weekendu wiszą na niej wielkanocne ozdoby.
W piątek po południu na drodze Leszno - Pawłowice zderzyły się czołowo Volkswagen Golf ze Skodą Octavią, którą jechała mama z trzema synami. Najmłodszych z nich - 11-miesięczny chłopiec - pomimo godzinnej reanimacji zmarł na miejscu wypadku. Pozostali chłopcy oraz mama trafili do szpitala w Lesznie i Poznaniu.
Podpalił dom, w którym znajdowała się jego rodzina i zbiegł - przez miesiąc ukrywał się w lasach Puszczy Noteckiej. Zapadł wyrok w sprawie Jacka D. - podpalacza z Kaplina pod Międzychodem. Sąd Rejonowy w Szamotułach skazał mężczyznę na dwa i pół roku więzienia.