W obchody stulecia wybuchu Powstania Wielkopolskiego na stadionie włączyła się 12. Wielkopolska Brygada Wojsk Obrony Terytorialnej. Jej dowódca, płk Rafał Miernik w przemówieniu na telebimie nawiązał też do polskich żołnierzy, którzy zginęli na zagranicznych misjach, bowiem 21 grudnia przypada Dzień Pamięci Poległych poza granicami kraju.
Przed meczem wielkopolscy „terytorialsi”, z których wielu służyło w Iraku i Afganistanie, razem z rekonstruktorami w strojach Powstańców Wielkopolskich, wnieśli na murawę wielką biało-czerwoną flagę. Z kolei wojskowa orkiestra odegrała cztery zwrotki Mazurka Dąbrowskiego. Swoją oprawę przygotowali też kibice Lecha, rozpościerając nad sektorami biało-czerwone pasy i powstańczą flagę, a na płocie transparent z napisem Dumni Wielkopolanie. W trakcie meczu rozpalili świece dymne, co niestety przerwało mecz na kilka minut.
Przypomnijmy, że wczoraj - drugim meczu pod kierunkiem Nawałki – Lech wygrał ze Śląskiem Wrocław 2:0. Nie wyszło w debiucie przed tygodniem na wyjeździe, ale udało się w pierwszym meczu przed własną publicznością. Wszystko co najważniejsze wydarzyło się w ostatnim kwadransie. Najpierw gola pięknym strzałem z dystansu zdobył Amaral, a w doliczonym czasie wynik ustalił Christian Gytkjear. - Dzięki konsekwencji - zaznaczył po meczu trener Kolejorza.
W tym roku przed Lechem jeszcze dwa mecze, oba na wyjazdach - w Sosnowcu z Zagłębiem i w Krakowie z Wisłą.