"Okupanci znów wypuścili rakiety na Charków" - napisał - "Trafili w dzielnice mieszkalne, wywołując kilka pożarów. Wiemy na razie, że dwie osoby zostały ranne - dorosły i dziecko".
Wezwał mieszkańców, by zwracali uwagę na alarmy bombowe i nie opuszczali schronów. Wcześniej mer Charkowa Ihor Terehow informował o rakietowym ataku na dwie dzielnice miasta. Wieczorem Rosjanie trafili między innymi w akademik, który stanął w płomieniach i zawalił się. Pod gruzami zginęło co najmniej 7 osób. Pożar ugaszono, ale ekipa ratowników wciąż przeszukuje gruzowisko.
Charków jest stale bombardowany przez wojska rosyjskie. Obwodowa prokuratura podaje, że w wyniku ostrzału artyleryjskiego zginęło dotąd ponad tysiąc osób, a ponad dwa tysiące zostało rannych. Wśród zabitych jest pięćdziesięcioro dzieci.