- Panie wójcie, co za bzdura, decyzję o asfaltowni, wydaje Pan, a nie urzędy i biura. Naobiecywało się inwestorowi, ale my też tu jesteśmy - krzyczeli pod urzędem mieszkańcy. - Przede wszystkim boimy się substancji rakotwórczych, które taka asfaltownia produkuje. Boimy się wzmożonego ruchu ciężarówek. Boimy się hałasu i pyłu. Przede wszystkim domagamy się zmiany lokalizacji tej inwestycji - mówi Natalia Wudarska ze Stowarzyszenia "Wspólna Sprawa".
Wójt nie wydał jeszcze decyzji środowiskowej dla inwestycji. Na razie uznał, że nie jest potrzebna opinia dotycząca oddziaływania zakładu na środowisko. Wytwórnia miałaby powstać w Dąbrowie na terenie działającej od lat firmy zajmującej się kruszywami i produkcją betonu. Nie mamy lepszej lokalizacji na terenie gminy - mówi wójt Dopiewa Adrian Napierała.
- Uwzględniając stronę społeczną zawarliśmy z inwestorem porozumienie, w wyniku którego wskazujemy, że ta inwestycja i produkcja asfaltu nie będzie trwała dłużej niż do 31 grudnia 2021 roku, a w przypadku przekroczenia tego terminu, będą kary w wysokości półtora miliona złotych za każdy rok przekroczenia tego terminu - dodaje Napierała.
Wytwórnia ma działać w związku z planowanym poszerzeniem poznańskiego odcinka autostrady A2. To był już drugi protest mieszkańców pod Urzędem Gminy. Wójt wyszedł do mieszkańców, ale jego argumenty ich nie przekonały.
Osobiście wolałabym jeździć nawet polną drogą niż mieć trującą mnie, moją rodzinę i znajomych asfaltownię pod oknami.
Nie życzę Pani takiego sąsiedztwa.