Parlament studencki nie poinformował urzędu miasta, że organizuje imprezę masową.
Po oficjalnym zakończeniu Wielkiego Grillowania na Morasku impreza wymknęła się spod kontroli. - Pobito i wyrzucono na przystanek osobę bezdomną. Około 1 w nocy na przystanku jedna z kobiet została niemal stratowana przez napierający tłum. W tramwajach wypchnięto drzwi, są inne zniszczenia. Część tramwajów nadal jest w zajezdni, gdzie przechodzą naprawy - mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik poznańskiego MPK.
Wielkie grillowanie odbywa się w Poznaniu już od kilku lat. Każdego roku bierze w nim udział kilka tysięcy osób. Tymczasem parlament studentów UAM zgłosił do urzędu miasta niewielką imprezę kulturalną. - Dostaliśmy 11 kwietnia zawiadomienie o zamiarze przeprowadzenia imprezy na około 600 osób - mówi Paweł Marciniak, rzecznik prasowy prezydenta Poznania. Jak tłumaczy Marciniak - urząd nie ma prawa odmówić organizacji imprezy, nawet jeżeli z doświadczenia wie, że będzie ona większa.
W normalnej sytuacji sprawą zajęłaby się prokuratura, bo za organizację imprezy masowej bez zezwolenia lub niezgodnie z wydanym zezwoleniem grozi nawet do osiem lat więzienia. Tak jednak się nie stanie, bo impreza odbywała się na terenie uczelni, na którym te przepisy nie obowiązują.
Gwiazdą piątkowego wieczoru miał być zespół T. Love. Nasz reporter rozmawiał ze studentami, którzy bawili się w czwartek wieczorem. (posłuchaj)
"..Jak wiadomo, agresja wynika z frustracji..."
Cóż.. Ludziom głupim, podpitym niestety nie wiele trzeba by chcieć się na kimś lub na czymś wyżyć. Nie koniecznie trzeba być przy tym frustratem.
"..Współczesna młodzież "wolnej Polski", to słynne pokolenie JP II jest przeraźliwie sfrustrowane szczęśliwością wszelaką jaka je otacza..."
Taaa.. Z Janem Pawłem II cała ta sprawa nie ma akurat nic wspólnego. Jan Paweł II nie nawoływał do awantur. Gdyby polscy studenci zamiast się lenić słuchali Jana Pawła II i częściej chodzili do kościoła nikomu na takich imprezach nie stałaby się krzywda.
"...Stąd, gdy nadarza się "okazja", następuje - najczęściej niekontrolowane z powalkoholu czy narkotyków - rozładowanie tej gromadzonej - często przez lata - frustracji..."
Taaa.. Studenci z Moraska to chyba nie jacyś Marokańczycy bez pracy zamieszkujący przedmieścia Paryża, czy zniewoleni ruską niewolą Czeczeni. Mogą sobie brykać w Polsce do woli, rozrabiać na potegę a jedynym zmartwieniem przy tym władz Uniwersytetu będzie by katolicy nie organizowali na uczelni wykładów o gender, aborcji i Uni Europejskiej.
Stąd, gdy nadarza się "okazja", następuje - najczęściej niekontrolowane z powalkoholu czy narkotyków - rozładowanie tej gromadzonej - często przez lata - frustracji.
To ''ono''z godz.17.43 to
IGO - jeden ze świętych braci
i obrońca pedofilów ( jest w archiwum)
Tak,że
wybacz mu bo cierpi na główkę
.