Przed laty o imprezie było głośno w całej Polsce. Poznańskie Wianki na Szelągu były wtedy jednym z ważniejszych wydarzeń kulturalnych Poznania. Na Warcie płynął barwny korowód łodzi, na barkach wystawiano „żywe obrazy”, czyli inscenizacje czerpiące z polskiej tradycji malarskiej. Ostatnie Wianki zorganizowano w 1977 roku.
To dawna poznańska tradycja, gdy w Noc Świętojańską rzucano wianki, po rzece płynął barwny korowód łodzi, a na barkach wystawiano "żywe obrazy". W tym roku kilka rad osiedlowych znad Warty postanowiło wrócić do tradycji - parada wystartowała z okolic mostu Przemysła. Każda rada osiedla przygotowała instalację związaną z ich dzielnicą. "Były tramwaje na Umultowo i Naramowice - oczekiwane przez mieszkańców" - mówi Katarzyna Wala z Mobilnego Domu Kultury Wilczak.
Parada przyciągnęła wielu widzów. Wśród nich takich, którzy pamiętały sobótkowe spotkania z lat 60 i 70 ubiegłego wieku. Łodzie, kajaki i tratwy dopłynęły do Starego Portu. Po drodze - przy Moście Rocha - był pokaz tańca z ogniem i fajerwerków.
Dawną tradycję postanowił przywrócić Mobilny Dom Kultury Wilczak. Pieniądze udało się zdobyć w ramach grantu "Centrum Warte Poznania".
opr. mk/szym
tych nazw ,określeʼn czy pogaʼnskich zwyczajów ?
Jest to kłopotliwe i niewdzięczne !.Niestety po osadnictwie Niemieckim coś pozostało
a goście ci pozostawiają pieniądze i znajomości .A WYCIECZKA SZKOLNA ?!
o wiankach tak by być znacznie lepiej niż "średnia europejska".
Cokolwiek jak "będę miał dziurę w głowie" to niczego nawet nie powiem !