Autobusem jechało ponad 50 osób, w tym kilka osób załogi. Śmierć na miejscu poniósł jeden z kierowców.
- Do wypadku doszło w godzinach porannych - powiedziała w rozmowie z Radiem Poznań przedstawicielka biura podróży Funclub, Anna Białek. Zaznaczyła, że najprawdopodobniej na wąskiej i wyboistej autostradzie trafił na przeszkodę. Świadkowie podają informacje o ostrych przedmiotach, której mogły leżeć na jezdni i przebiły przednią oponę. Po tym zdarzeniu autokar przewrócił się na bok.
Anna Białek powiedziała, że autokarem wracali z Grecji wczasowicze z całego kraju - 50 uczestników, w tym 27 osób, które przebywały na obozach młodzieżowych. - Według Anny Białek uczestnikom nic się nie stało, nikomu nie zagraża niebezpieczeństwo. Sytuacja, zdaniem przedstawicielki biura, jest pod kontrolą. Poszkodowani są na badaniach w szpitalu, najbardziej pomocy potrzebowały cztery osoby.
Białek powiedziała także, że autokary, które zabiorą wczasowiczów do Polski, wyjechały do Serbii. Dojazd zajmie około 10 godzin. Jak dodała, ma nadzieję, że żaden z uczestników nie będzie musiał zostać na obserwacji w szpitalu.
Wcześniej serbska telewizja RTS informowała, że w wypadku rannych zostało 25 osób. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Serbii w przesłanym Informacyjnej Agencji Radiowej oświadczeniu informuje, że z 24 poszkodowanych osób do szpitala z lekkimi obrażeniami trafiło 14, a trzy osoby zostały przewiezione do Centrum Klinicznego Wojwodiny w Nowym Sadzie. Resort w przesłanym oświadczeniu informuje także, że dyrektor serbskiej policji Vladimir Rebić i regionalny minister zdrowia Zoran Gojković odwiedzili rannych Polaków w szpitalu w miejscowości Vrbas.
Polski MSZ prosi o kontakt z osobami zaniepokojonymi losem bliskich pod numerem +38163328456.
Rozmowa z przedstawicielką biura do odsłuchania na naszej stronie.
IAR/Radio Poznań/mj/jc