Po dokonaniu zbrodni, mężczyzna zaatakował brata i jego syna.
W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Poznaniu skazał mieszkańca na dożywocie. Taki sam wyrok zapadł w niższej instancji.
Tragedia rozegrała się latem 2016 roku w bloku na poznańskim Łazarzu. 57-letni Arkadiusz N. mieszkał tam z matką. Oskarżony zaatakował kobietę, kiedy jej drugi syn, który przyszedł w odwiedziny, poszedł po zakupy. Gdy wrócił, Arkadiusz N. zaczął zadawać ciosy kilogramowym młotkiem także jemu i bratankowi. Udało im się uciec. Policja po przyjeździe na miejsce zabójstwa, w piwnicy znalazła jeszcze zwłoki sąsiadki - przyjaciółki matki oskarżonego.
Sędzia Krzysztof Lewandowski mówił, że przy podwójnym zabójstwie, w tym matkobójstwie oraz podwójnym usiłowaniu zabójstwa, kara nie mogła być inna.
- W ocenie sądu nie było żadnego powodu do tego, by oskarżony w ten okrutny sposób mordując dwie zupełnie bezbronne, starsze kobiety reagował na tą - rzeczywiście pewnie jego stresującą sytuację - dodał sędzia Krzysztof Lewandowski.
Oskarżony obawiał się, że matka odbierze mu mieszkanie, które mu przekazała w zamian za dożywotnią opiekę.
- Kara dożywotniego pozbawienia wolności jako kara łączna jest karą jak najbardziej słuszną - mówi prokurator Łukasz Stanke.
Oskarżony nie został doprowadzony z aresztu na ogłoszenie wyroku.