Zespół z Zabrza jest beniaminkiem ekstraklasy, ale absolutnie nie należy go traktować jak nowicjusza. W pierwszej lidze Górnik spędził tylko rok, w dorobku ma czternaście tytułów mistrza kraju, a w tym sezonie spisuje się lepiej od Lecha. Zabrzanie są na piątym miejscu w tabeli i w dziewięciu meczach zgromadzili 15 punktów. Dla porównania bilans Lecha to osiem punktów w ośmiu meczach.
Trener Jacek Zieliński podkreśla, że liga jest najważniejsza i m.in. dlatego czwartkowe pucharowe spotkanie w Manchesterze Semir Stilić i Artjoms Rudnevs rozpoczęli na ławce rezerwowych. "To nie jest tak, że grunt pali się nam pod nogami" - dodaje Sławomir Peszko. "To już jest gorąco i niebezpiecznie, trzeba szybko się odbić" - tłumaczy pomocnik Kolejorza. "Mamy nóż na gardle, ale musimy wygrać" - wtóruje mu Marcin Kikut.
Na szczęście badania wykazały, że kontuzja Manuela Arboledy, której nabawił się w czwartek w Manchesterze (nie dograł meczu do końca) okazała się niegroźna i Kolumbijczyk powinien być zdolny do gry. Niestety wciąż chory jest Jacek Kiełb i jego w Zabrzu nie zobaczymy.
Mecz Górnik Zabrze - Lech Poznań rozpocznie się w niedzielę 24 października na stadionie im. Ernesta Pohla o godz. 14.45. Naszą transmisję rozpoczniemy już pięć minut wcześniej. Spotkanie skomentują Hanna Urbaniak i Grzegorz Hałasik.