Dziś w Sądzie Okręgowym w Poznaniu zeznawali kolejni świadkowie - między innymi rodzina, która spod gruzów wydobywała 3-letnią dziewczynkę. Dziecko na szczęście przeżyło. Biegły potwierdził, że do wybuchu doszło w kuchni oskarżonego i jego żony.
Tak zwana wentylacja wybuchu nastąpiła w oknie kuchennym. W związku z powyższym w miejscu tym, można przyjąć, znajdowało się epicentrum wybuchu
- dodał biegły.
Ta opinia potwierdza między innymi winę oskarżonego, ale przede wszystkim potwierdza to, że do wybuchu doszło w mieszkaniu małżeństwa J. i główną przyczyną, podstawową, jedyną przyczyną wybuchu było odkręcenie śrubunku doprowadzającego gaz do kuchenki. To było celem powołania biegłego i to biegły jednoznacznie wykazał w swojej opinii
- mówił prokurator Łukasz Stanke.
Prokurator Łukasz Stanke dodaje, że równie jednoznaczna jest opinia biegłych psychiatrów, którzy badali oskarżonego. Uznali, że był w pełni poczytalny. 4 marca miną dwa lata od wybuchu w kamienicy na poznańskim Dębcu. Pod gruzami strażacy znaleźli pięć ofiar, w tym żonę Tomasza J. Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo pięciu osób i usiłowanie zabójstwa 34 lokatorów kamienicy.
Niewykluczone, że jeszcze przed wakacjami poznamy wyrok. Już wiadomo, że prokurator będzie domagał się dla oskarżonego kary dożywotniego więzienia.